Ograniczony dostęp do widoku

Uważasz, że zamiast przeznaczać środki na budowanie osobnego wątku zakładającego/przedłużającego/zwalniającego blokady, stworzenie rozwiązania informującego użytkownika, że dana pozycja jest aktualnie edytowana i pozostawienie mu prawa wyboru co do dalszych działań nadwyrężyłoby ten “dostępny budżet”?

A to, że system funkcjonuje nie jest wcale dowodem na to, że jest prawidłowo zaprojektowany.

Mam co najmniej klika programów, które produkcyjnie są eksploatowane od wielu, wielu, wielu lat; nie ma z nimi problemów żadnych, a dzisiaj w życiu bym się nie przyznał, że są mojego autorstwa. :wink: :smiley: :

A co użytkownikowi po takiej informacji? Musisz założyć, że mimo wszystko zdecyduje się na edycję i co wtedy? Masz dwóch użytkowników edytujących ten sam rekord (lepiej byłoby tu pisać o agregacji, a nie rekordzie, bo często formularze obsługują wiele wzajemnie zależnych rekordów jednocześnie) i co z nimi zrobisz? Pozwolisz by jeden z nich stracił swoje zmiany? Wyświetlisz mu komunikat, że ktoś w międzyczasie coś zmienił? Wyświetlisz listę rozbieżności? Przygotujesz formularz, który pozwoli scalić zmiany? Każde z tych pytań kryje za sobą co raz bardziej skomplikowane rozwiązania, które musisz wdrożyć. Ile zażyczysz sobie od użytkownika za takie rozwiązanie, jeśli jego formularze mają dziesiątki pól wraz z rekordami zależnymi?

A ten problem to już problem czysto organizacyjny!

Zamiast robić kocówki komuś, kto ma za długo otwarty formularz edycji danych (1), zarządzenie szefa zezwala na zrobienie kocówy każdej łajzie :ox: , która pomimo czerwonych błyskawic na ekranie ;), pomimo 10 ostrzeżeń, że ktoś edytuje, CELOWO przeprowadza taką edycję, niwecząc(2) pracę osoby, która zaczęła to wcześniej.

  1. lub dostał sraczki i kwadrans na klopie siedzi
  2. …i to też nie zawsze, bo i to się da obsłużyć

Ciekawe, czy panna Zuzanna, która poszła na zakupy, zostawiające otwarty formularz edycji, pójdzie na skargę, że ktoś się wściekł, nie mogąc doczekać się jej powrotu i nadpisał dane?

Ja obstawiam, że panna Zuzanna pójdzie jeszcze przeprosić.

Czyli mam rozumieć, że rozwiązanie problemu polega na braku rozwiązania? A nie, przepraszam, jest rozwiązanie - wyświetlenie stosownego komunikatu. Brawo!

Nie,
Polega na wyrwaniu kabla z komputera panny Zuzanny, by wymusić “pad” jej stacji i zadziałał mechanizm 70s :smiley:

Brawo!

Edit:

  1. Doprawdy, małpy tam pracują, które muszą mieć blokadę, by nie klikać, gdy widzą, że ktoś edytuje?
  2. Naprawdę, to taka ogromna różnica pomiędzy prawidłowym oprogramowaniem takiej sytuacji, gdy ktoś pomimo 100\ ostrzeżeń robi ŚWIADOMIE taką edycję już edytowanych danych, a pisaniem modułów, które coś blokują, coś sprawdzą…i sprawdzają jeszcze czy stacja nie padła?

Jak myślisz, użytkownicy wolą czasem wstrząsnąć kolegą/koleżanką, by przestali blokować dane czy być narażonymi na utratę wprowadzanych, być może przez dłuższy czas, danych? Ja na to pytanie otrzymałem jednoznaczną odpowiedź.

Myślę, że są idiotami skoro sami chcą edytować dane, które ktoś inny “obrabia” i dodatkowo krzyczą jeszcze na innych, by zwolnili im blokadę.

A jeżeli tak się martwimy wystąpieniem sytuacji, w której użytkownik pomimo ostrzeżeń wszedł w edycję już edytowanej pozycji, to pozwolić mu na zapis tylko wtedy, jeżeli nie nastąpiło zapisanie danych przez Zuzannę w określonym przez “rozwiązanie organizacyjne” czasie.

Jak Zuzanny nie ma pół godzinki, to …“Sorry maleńka, ale tutaj się pracuje a nie chodzi na kawki!”
Jak krzykacz wszedł w edycję już edytowanej pozycji, dostał 10 ostrzeżeń, że pozycja (pozycje) są edytowane, a Zuzanna przed nim wykonała “save”, to …“Sorry stareńki! Wiedziałeś, że ktoś to edytuje, więc nie dziw się, że Twoje wpieprzanie się w tę operację zakończyło się niepowodzeniem. -> Cancel i bye, bye”

Przy takim rozwiązaniu:

  1. Nie są potrzebne “kocówy” w pokoju socjalnym dla tych, którzy za długo blokują edycję.
  2. Nie trzeba wyrywać kabli ze stacji, by zasymulować ich pad
  3. Zuzanna ma prawo nawet zemdleć w kibelku z wycieńczenia sraczką, a jej otwarte pozycje mogą obsłużyć koledzy i koleżanki, które akurat jej papieru toaletowego nie noszą. :smiley: :wink: