Cześć,
Znalazłem dawno temu program Hamachi, służy on do zakładania drobnych sieci (maks. 5 użytkowników).
Na Linuxa jest wersja konsolowa, na Windowsa z interfejsem graficznym.
Każdy użytkownik który dołącza do sieci ma przydzielony swój adres IP, który jest dostępny tylko dla zalogowanych użytkowników.
Do testów stron, przez betatesterów jest całkiem niezły.
Localtunnel czasami może nie działać, wtedy przydatnym programem jest: Ngrok.
Polecam http://digitalocean.com/ za $5. Instalowanie i konfigurowanie czegokolwiek tylko po to, żeby przetestować stronę brzmi jak monstrualny overkill.
Czyli, że według Ciebie łatwiej skonfigurować i zrobić deploy wraz z np. background workerami, migracjami, osadzonymi jakimiś danymi itd., niż uruchomić proxy za pomocą jednej komendy? Do pokazania klientowi na godzinę?
Do pokazania klientowi na godzinę proponuję ssh -R. Klienci w dzisiejszych czasach chcą testować sobie na swoich iPadach i innych, więc jakieś dziwne VPNy to proszenie się o kłopoty (zwłaszcza, kiedy można w tak banalny jak w/w sposób wytunelować sobie port 80 na świat).
Koniec końców, jak ciężko jest zrobić “cap staging deploy”? Każdy sensowny bolierplate projektu powinien brać pod uwagę deployment. To nie jest w końcu rocket science, z założenia kiedyś to będzie miało działać produkcyjnie. Co więcej, projekt który robi więcej iż jedna osoba powinien obok CI mieć developerską wersję z bieżącego mastera…
Pewnie, że powinien. Co więcej, najlepiej zacząć stosować wybrany git-flow, aby uniknąć bałaganu na serwerach. Co do staging (lub dev) - pewnie, że jest to lepsze rozwiązanie. Generuje to jednak koszty, co nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Jeśli klient płaci, to nie ma co się zastanawiać.
W świetle $5 za VPS, trudno mówić o kosztach. Podobnie kwestia przygotowania sobie deploymentu na tego VPSa to również bardziej minuty niż godziny. Dlatego też nie bardzo rozumiem komplikowanie sobie i klientowi (czy beta-testerom) życia rozwiązaniami typu Hamachi.