Skąd wiesz, że nie chciało mi się przeczytać tego co już mi napisaliście? Skąd wiesz, że nie poczyniłem kroków, żeby móc przebudować ogłoszenie podając szczegóły, które są dla Was ważne? Czy znasz moje myśli, czy śledzisz moje @ i stąd wiesz, że niczego nie zrobiłem w tej kwestii??? Czy zanim sformułowałeś ocenę mojej pracy, cytuję: “nawet nie chciało ci się przeczytać” pomyślałeś, że może ona być nietrafna i krzywdząca?
W twoim przypadku jedyne co pozostaje to przytoczyć cytat:
“Nigdy nie rozmawiaj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem”
Nie pozdrawiam
Przyznaję, że w przeciwieństwie do Ciebie, programisty-stwórcy, wręcz Półboga, ja jestem idiotą. Ale nie każdy musi być od razu Tobą, nieprawdaż? Pozostaje mi napisać - pozdrawiam gorąco i dodać kilka obciachowych uśmieszków
Posty z [Warszawa] Ruby on Rails - Senior Developer zostały przemieszczone do tego tematu, ze względu że raczej odnoszą się do tej dyskusji i nie ma sensu prowadzić jej w 2 wątkach.
Proponuję ponownie zapoznać się z Jak zrekrutować dobrego programistę RoR?
Może powodem dla którego nikt się nie zgłasza jest to że nie ma podanego maila chociażby?
Oj to taki szczegół drobny jest ten adres mailowy Dzięki, już dodałem
Brakuje też np. kwoty i firmy dla której prowadzona jest rekrutacja. Osoba, która pracuje od 5 lat w RoR raczej nawet nie spojrzy na tak przygotowane ogłoszenie.
Marnujesz swój czas. Forumowicze/czki dość precyzyjnie wskazali Ci co zrobić, żeby ogłoszenie miało sens. Do your homework!
firma rekrutująca nie zdradzi publicznie wszystkich, dla kogo prowadzona jest rekrutacja, bo stracą prowizję od potencjalnego pracownika.
@wafcio To znaczy tylko że są kiepscy, dobre firmy pośrednictwa maja podpisane umowy na wyłączność.
Nawet jeśli nie bezpośrednio wiele “pośredniaków” opisuje typu “wiodąca firma z branży X”
Tak czy tak Panu @przeor najwyraźniej płacą od godziny, bo przyszedł poprosił o pomoc, po czym olał z góry na dół wszystko co mu napisaliśmy. Wiec tak naprawdę to mu zbytnio nie zależy na znalezieniu pracowników.
Nie olałem, tylko prowadzę kilka projektów rekrutacyjnych, dzieląc na nie swój czas. Nie jestem również informatykiem, więc przed komputerem nie spędzam całego czasu, który poświęcam na pracę - czy podczas prowadzenie rozmów rekrutacyjnych miałem odpalać forum i odpisywać?
To prawda. Coraz rzadziej podpisywane są umowy na wyłączność. Dodatkowo często jest tak, że firma udzielająca zlecenie nie życzy sobie puszczać informacji, że chce zatrudniać pracowników - np. po co informować konkurencję, że ma nagrany duży kontrakt i szuka ludzi, którzy go zrealizują???
Argument bez sensu, jeżeli firma ma podpisany kontrakt to konkurencja nic tu nie zrobi.
Ogłoszenie bez podanych widełek płacowych i danych firmy to może robić sobie agencja pracy szukająca “murzynów” do fizycznej pracy za grosze, gdzie ludzie wysyłający CV temat olewają tak samo jak Ci co dają ogłoszenia.
Programista Ruby, czy w ogóle programista, to nie jest “murzyn” który się rzuci na byle co. Firmy rekrutujące olewają potencjalnych pracowników ogłoszeniami bez konkretów, a później się dziwią, że nie mogą pracowników znaleźć. Po co, ja programista, mam tracić czas dla ludzi którzy tego mojego czasu nie chcą uszanować już od samego początku?
I tak jestem pod wrażeniem życzliwości ludzi na tym forum, którzy grzecznie na tacy podają na tacy to jak naprawić błędy w ogłoszeniu, a ty zamiast przemyśleć sprawę, to zaczynasz ich atakować.
Ja również jestem pod wrażeniem życzliwości ludzi z tego forum. Szczególnie programistów RoR, którzy są - wg mnie - innym, lepszym gatunkiem programistów (byłem na czerwcowym WRUG-u). Odniosłem wrażenie, że jesteśmy bardziej wyluzowani.
Powiedz mi tylko proszę, które moje słowo, stwierdzenie, zdanie uważasz za atak. Bo jeśli chodzi o stwierdzenie “nagrany kontrakt” to jest to sytuacja już po omówieniu szczegółów ale jeszcze przed podpisaniem umowy (kto podpisywał umowę z korporacją to wie, ile taki dokument musi przejść rąk, i ile czasu spędzić na biurkach decydentów). Ale już w tym czasie, mając wszystko teoretycznie ustalone, warto mieć w zanadrzu gotowych potencjalnych pracowników. Niestety dla kandydatów i rekruterów, często po przeprowadzeniu poszukiwań, kwalifikacji czy daleko zaawansowanych rozmów, cały proces kończy się stwierdzeniem, że “projekt nie ruszył”. To taka specyfika branży rekrutacyjnej. Oczywiście powyższe jest przykładem i w żaden sposób nie odnosi się do aktualnej rekrutacji, którą prowadzę z RoR.
@Przeor szukając programisty z takim doświadczeniem, musisz wybierać wśród osób już gdzieś pracujących, lub pracujących dla kogoś (związanych w ten lub inny sposób), dlatego trzeba im zaoferować coś ekstra w ofercie pracy, co ich przyciągnie, zresztą ktoś już o tym pisał. A to co napisałeś w ogłoszeniu to ten sam “bełkot” powtarzający się w każdej (lub większości) ofert
Dziękuję za konstruktywną uwagę. Zbieram Wasze wszystkie uwagi i będziemy je przedstawiać firmie, którą reprezentujemy.
Przepraszam, zapędziłem się, rzeczywiście atak to złe słowo. Raczej bronisz się niepotrzebnie pisząc o tym, że nie masz czasu podczas prowadzenia rozmów na odpowiedź, zamiast po prostu naprawić ogłoszenie.
Wracając do kontraktu, to jeżeli firma by mnie zatrudniła tj. podpisała umowę (B2B, dzieło), to tłumaczenie się, że im jakiś kontrakt nie wyszedł nic tu nie da, zabulą za zerwanie kontraktu ze mną. A jeżeli firma chce mieć rozeznanie, kto byłby chętny do ewentualnej współpracy, to taka informacje w ogłoszeniu też daje zupełnie inny wydźwięk. Wtedy chętni się znajdą bo będą wiedzieć, że jest to niezobowiązujące.
Po prostu nie wyobrażam sobie ewentualnej rozmowy o “pracę” w której zleceniodawca mnie wypytuje i sprawdza. A ja nie mogę nawet spytać nad czym miałbym pracować, skoro projekt może im nie wypalić
Abstrahując od hipotetycznej sytuacji z podpisywaniem umowy może opowiem, jak rekrutacja wygląda ze strony rekrutera. Wiem, że to jest dziwne, że np. nie mogę podać dla kogo przeprowadzam rekrutację. W przypadku braku umowy na wyłączność sprawa jest prosta - kandydat dowiaduje się z ogłoszenia jaka firma poszukuje i sam składa aplikację. Rekruter poświęcił czas, wydał pieniądze na ogłoszenia a zysk = 0. Dlatego w takim przypadku w ogłoszeniu podaje się ogólne informacje, wymagania, oczekiwania i czeka na spływ aplikacji. Następnie przed pracodawcą ujawnia się wyłącznie nazwiska z zapytaniem, czy są one im znane. W przypadku gdy kandydat nie jest znany, kontaktujemy się z nim, podajemy nazwę potencjalnego pracodawcy (bo już w tym momencie taka osoba jest “zaklepana” i w przypadku jakby zgłosiła się sama do pracodawcy to ten, w zgodzie z umową, musi nas o tym poinformować) i umawiamy się na rozmowę, weryfikujemy umiejętności i osiągnięcia, znajomość języka i wysyłamy profil do oceny przez pracodawcę. I tak to “hula” w przypadku wielu stanowisk i kandydatów. Firma, którą reprezentuję, ma duże osiągnięcia w rekrutacji programistów Java, PHP i innych. A w przypadku Was Railsowców to nie zadziałało - dlatego to moje niewinne pytanie w drugim moim poście, które wywołało taką burzę i było już też powodem do zawoalowanego wyzywania mnie od idiotów.
Wszyscy wiemy że życie rekrutera trudne jest. Znajduje się w chujowej pozycji między młotem a kowadłem, szczególnie gdy kowadłem są polscy pracodawcy.
Współczujemy ale nie oznacza to że musisz tutaj @Przeor wylewać żale jak to trudno teraz umowę na wyłączność dostać albo jakimi to jesteśmy półbogami.
Zastanów się co piszesz i jak się przedstawiasz na forum i nie karm troli proszę.
PS.
Jak firma tak bardzo chce sobie strzelić w stopę że nie zgadza się na podanie widełek, czy nawet swojej nazwy, to jedyne co możesz zrobić to rozłożyć ręce i przestać marnowac na nią czas bo prowizji od nich i tak nie zgarniesz bo nikt nawet przeciętnie kompetentny się taką ofertą nie zainteresuje.