Ninja, rockstar, masta

Netgurowy post o tym, że lepiej być 'egoless programmer" niz “rockstar coder” wywołał niezły szum na Hacker News. Zgadzacie się? http://blog.netguru.co/post/56860239654/no-one-is-looking-for-rockstar-programmers

Mi to przypomina hejt na hipsterów - wszyscy wiedzą, że gdzieś są ludzie traktujący na poważnie pitolenie o ninjach i piratach, ale nikt z nimi nie pracowal.

Może poza Zedem, u niego rockstar akurat pasuje.

Ja znam kilku ludzi, którzy pracowali w firmach wstawiających tego typu sformułowania w ogłoszeniach. Najlepsze było chyba “ruby wizard” czy coś w tym stylu.

Nie dalej jak przedwczoraj widziałem “Ruby Samurai” i “Ruby MacGyver”, chyba Cię przebiłem (ale to był rynek francuskojęzyczny) :slight_smile:

Podoba mi się punkt widzenia netguru/autora prezentacji. Również uważam, że zatrudnianie ruby ninja kończy się źle dla firmy. Dlaczego? Taka osoba zazwyczaj*:

  • nie rozumie współwłasności kodu (nie ruszej mojego kodu, nigdy nie będziesz tak dobrze pisał jak ja, po co w ogóle programujesz)
  • potrafi opuścić firmę w połowie projektu przy którym sama pracowała, sama dobierała technologie i nikt inny nie jest w stanie się w niego wystarczająco szybko wdrożyć
  • pisze kod maksymalnie wypasiony technicznie, wykorzystując wszystkie nowinki i tricki składniowe/mniej znane elementy API - zamiast tworzyć proste, spójne i logiczne rozwiązania

W dłuższej perspektywie posiadanie takich osób w teamie zwiększa współczynnik PITA kilkusetkrotnie. Ale mogę się mylić, nie jestem ruby ninja.

  • na podstawie obserwacji kilku takich przypadków w trakcie mojej krótkiej kariery

W ogłoszeniach tak, ale ludzie, którzy widząc je myślą “To do mnie, ninji zwinnego programowania” to zdaje się margines.

Mam wrażenie (a artykuł na blogu Netguru tylko je potwierdza) że określenie “rockstar programmer” zaczęło oznaczać to, co kiedyś nazywano “cowboy coder”, czyli świetnego technicznego który ma w dupie innych ludzi (w skrócie). Trochę szkoda bo od małego chciałem być gwiazdą rocka, muzycznie nie wyszło i najwyraźniej w programowaniu też się nie uda :wink:

Bzdura. Zed był jednym z pierwszych pomstujących na “rockstar programmers” (zarówno na kod jaki piszą jak i zjawisko/mema), a jego kod zawsze był czytelny, zrozumiały i udokumentowany. To że miał kiedyś stronę na której zamieścił rysunek siebie grającego na gitarze jeszcze nie czyni go rockstar programmer.

Bzdura. Zed był jednym z pierwszych pomstujących na “rockstar programmers” (zarówno na kod jaki piszą jak i zjawisko/mema), a jego kod zawsze był czytelny, zrozumiały i udokumentowany. To że miał kiedyś stronę na której zamieścił rysunek siebie grającego na gitarze jeszcze nie czyni go rockstar programmer.[/quote]
Dżiz, żarcik tyczący właśnie jego grania na wiośle. Poza tym na twiterze też jest z gitarą.

A „cowboy coding” to czasem nie jest raczej „wypushujemy na produkcję i zobaczymy co będzie”?

Jak Radarek tu na forum!

Ja zawsze słyszałem określenie “cowboy coder” w odniesieniu do ludzi, którzy bardzo dużo ogarniali i umieli napisać dużo kodu, ale nie trzymali się żadnych standardów. Np. przychodzi koleś, rozwiązuje jakiś mega trudny problem technologiczny, ale pisze to w sposób, który uniemożliwia zrozumienie kodu komukolwiek poza nim, nie pisze żadnych testów, może też nie za bardzo używa kontroli wersji. W tą stronę bardziej.

“cowboy coder” - to brzmi tak źle!

Cowboy coder to po mojemu gość który pisze tak że działa tylko nie wiadomo jak, i dlaczego. Wiele osób dodatkowo podkreśla problemy z pracą w zespole takiego osobnika.

A co do prezentacji - jest bardzo sensowna - I bardzo prawdziwa, daje świetne rady jak stać się dobrym programistą. Jedyne co bym dodał do blogposta to: “Be egoless [but know your worth]”.
Pokora jest niezwykle istotna, ale nie możan przegiać w drugą stronę, znaj swoją wartość. Pomaga to w wielu sprawach.