Poszukiwane praktyki 4-tygodniowe

I nie sądze żebym nie potrafił nic w railsach pisać w porównaniu do osób kóre zostały.
Świstak co do praktyk umowa była na początku na dwa miesiące, wiem bo z Toba rozmawiałem. Tak gdybyś mówił prawdę poinformowałbyś nas o tym, tak jeszcze w tym samym tygodniu nagle znikłeś i przepadłeś bo dobrze czułeś że ludzie będą mieć do Ciebie pretensje.

Nie bedę komentował uczelnianej teorii spiskowej :slight_smile:
Co do mojej “ucieczki”, zazwyczaj nazywa sie to urlop, w końcu wakacje, ale co tam.

Na następny raz radze lepiej sprecyzować i przygotować takie praktyki. A przyszłym praktykantom firmy SoftwareLab radzę się dobrze zastanowić. To już wszystko z mojej strony.

Dobra, Wlodi, daj już spokój. Wysłuchaliśmy Twoich racji. Przyjęliśmy do wiadomości, że okazałeś się zwyczajnie za kiepski / za leniwy żeby dostać posadę programisty w SoftwareLab (w przeciwieństwie do kilku innych osób). Wystarczy tego czarnego PRu, zrozumieliśmy że SL zawarło z praktykantami niejasną umowę i mam nadzieję, że obie strony wyciągną wnioski z tego doświadczenia.

To co piszesz jest oczywiście bzdurą, równie dobrze mógłbym to samo powiedzieć o Tobie że jesteś zbyt leniwy i kiepski chodz Cię nie znam. Wszystkich tak oceniasz?

Nie, po prostu zrozumiałem z przekazu (Twojego i Marcina) tyle, że co lepsi praktykanci otrzymali ofertę przedłużenia współpracy, natomiast tzw. reszcie podziękowano, tudzież zaoferowano drugi miesiąć możliwości pokazania, że jednak dają radę.

Jedno jest pewne, gdyby wszystko było wporządku nie pisałbym tutaj. Pozdrawiam.

Co do praktyk to trochę naciągany jest mit z poświęcaniem się firm przy zatrudniania praktykantów. Wiadomo, im mniejsza firma tym jest to dla niej większe ryzyko. Jeżeli jednak danej firmie się to nie opłaca to po prostu niech tego nie robi :slight_smile:

Potencjalne korzyści dla firmy są dość duże np. możliwość sprawdzenia potencjalnych pracowników przy relatywnie niskich kosztach, budowa wizerunku firmy wśród potencjalnych pracowników ( kiedy kończyłem studia 90% wiedzy o firmach działających na rynku pochodziło z rozmów ze znajomymi pracującymi/praktykującymi w tych firmach ). Poza tym nie jest tajemnicą że wiele polskich firm opiera swoją działalność na nisko opłacanych studentach, rekrutowanych właśnie poprzez praktyki. Praktyki należy traktować jako inwestycję, która niesie ze sobą nie tylko szansę zysku dla firmy w dłuższej perspektywie, ale także ryzyko. Zatrudnianie praktykanta z myślą, że jego praca ma przynieść firmie zysk jeszcze w czasie praktyk to jakieś nieporozumienie.

Co do płatności praktyk to sprawę zweryfikuje rynek. To po prostu musi się opłacać obu stronom. Korzyści jakie może otrzymać student to wiedza, prestiż i pieniądze. Jeżeli chcesz mieć lepszych praktykantów a nie jesteś jednym z prestiżowych lub innowacyjnych graczy na rynku i praktykanci nie walą do Ciebie drzwiami i oknami to zapłać im więcej pieniędzy. Zresztą z tego zaobserwowałem to w branży IT i tak bardziej prestiżowe firmy więcej płacą za praktyki.

Co do kwestii umów to starajmy się ich przestrzegać, bo niestety czasem jest z tym kiepsko. A ludziom zaczynającym pracę radziłbym traktować z dystansem optymistyczne obietnice, które nie znalazły się na papierze (np. teraz zapłacimy X zł ale za miesiąc jak się sprawdzisz to 3 razy X zł). Czasem jest tak, że nawet jeżeli osoba składająca takie obietnice miała szczere intencje to decyzja może być blokowana gdzieś na górze i jest kupa. Oczywiście nie chcę generalizować bo często obietnice są spełniane (w krajach bardziej rozwiniętych niż Polska jeszcze częściej :slight_smile: ). W każdym razie zachowanie dystansu uchroni przed ewentualnym rozczarowaniem.

Zgadzam sie z przedmówcą. Nasze praktyki trwały w sumie 3 tygodnie a nie miesiąc ponieważ przez pierwszy tydzień brakowało sprzętu i stanowisk do pracy. W następnym tygodniu praktyk przez 2 dni nadal brakowało sprzętu i cała nasza grupa (7 osób) siedziała przy jednym komputerze :). Skoro firma decyduje się na praktyki powinna odpowiednio się do tego przygotować, lub ograniczyć liczbę praktykantów adekwatnie do swoich mozliwości. Skoro twierdzi się że jestem leniwy i kiepski to co można twierdzić w tym przypadku o firmie ogranizującej praktyki która przez 1,5 miesiąca nie zdołała sie przygotować do postawionych przez siebie celów.

Tydzień na przygotowanie sprzętu? Dam ten wątek do poczytania naszemu już-nie-praktykantowi, który pierwszego dnia dostał służbowego makbuka z możliwością wynoszenia poza firmę (i wyrywania lasek w bibliotece na niego :smiley: ) :wink:

@Piachoo: pozamiatałeś, teraz można już właściwie zamknąć temat :slight_smile:

Cóż, jak już wspomniałem wyciągnęliśmy wnioski, firma działa niewiele czasu, ciągle się uczymy, i chociaż narazie nie stać nas na dawanie ludziom nowiutkich maców mamy nadzieję na to w przyszłości. Nowe osoby zostały już odpowiednio poinformowane.

Firma nasza na tych praktykantach nie zyskała praktycznie w ogóle, pracowali od początku głównie nad projektem open-source, to co robili pozatym okazało sie niestety nie do wykorzystania.

Myśle że wszystko już zostało powiedziane, prosiłbym administratora o zamknięcie tematu, a jeśli ktoś chce dyskutować o praktykach, płacach etc. to jest zdaje sie do tego oddzielny topic (zdaje sie nawet przyklejony)

Jeszcze na koniec, To nie była moja pierwsza praktyka wakacyjna. Wcześniej odbyłem praktyki wakacyjne na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach 2 lata temu. I muszę z przykrością stwierdzić że poziom praktyk (oczywiście nie wszędzie) zamiast się podnosić spada przez takie firmy jak SoftwareLab. Brakowało nawet krzeseł!, oczywiście dojechały ale składali je praktykanci.

No i dodam że jeden z projektów które zrobiło dwóch praktykantów został sprzedany. Był jeden klient ale wycena tego projektu też pozostawia dużo do życzenia, ale to temat na osobny wątek zwiazany z klientami firm informatycznych :slight_smile:

Żaden z projektów zrobionych przez praktykantów nie został sprzedany, nie wiem dokładnie o czym mówisz ale jeśli o tym co myślę to to “coś” co zostało zrobione poszło do kosza bo było bezużyteczne :slight_smile:

Jeśli tak ci się nie podobało, tak okropny poziom, tak cie wykorzystywaliśmy, to po cholere tak sie kłóciłeś żeby zostać, to mnie tylko zastanawia tak naprawdę.
Z twojego opisu jesteśmy podłą firmą która wykorzystuje ludzi, pracują u nas nie dość że za darmo to jeszcze ponad siły, nie mają na czym siedzieć, nie mają komputerów, programy piszą na tabliczkach glinianych dłutem.
Po cholerę się z nami wogóle zadawać?

Słuchaj zrobiłbyś to samo na moim miejscu. Napisałem tego posta po to aby inni mogli wiedzieć co się dzieje na waszych praktykach.

  • oczywiście nie wierze, w ostatnim tygodniu praktyk kiedy już wiedziano że napewno nie zostane(ja nie wiedziałem), na praktykach strasznie mnie poganiano żebym zrobił dokumentację techniczą do tego co zrobiłem. Mówie tu o dwóch problemach które się pojawiły podczas tworzenia tego “coś”. Po drugie projekt ten robiliśmy wszyscy i nie tylko praktykanci bo i wasi pracownicy, więc nie wierze że wyrzuciliście go do kosza, a jeśli tak to bardzo mi przykro :). Po trzecie był u was klient po jeden z projektów który nie zaprzeczam był mały ale zrobiony przez praktykantów bo sam się ich pytałeś ile czasu go robili: ich odpowiedź - jeden dzień, twoja - dobra dwa, trzy dni :slight_smile: Możesz nie pamiętać bo w ten sam dzień nieźle zabalowaliście z kolegą :).
  • to jest nie prawdą, że się kłóciłem o to żeby zostać. Raczej o to że zostałem oszukany co do naszej umowy. Gdybym wiedział od początku co zamierzacie nie miałbym żadnych pretensji. Nikt z tych co im “podziękowano” nie wiedział że będzie waszym królikiem doświadczalnym. Jeśli sądzisz że powinienem nie poruszać tego tematu wogóle i zostawić to płazem to grubo się mylisz. Na moim miejscu tu się powtarzam zrobiłbyś to samo. Jeśli boisz się słów krytyki to po cholere wogóle robiłeś praktyki. Skoro twierdzisz że zmarnowaliśmy wam czas to wiedz że wy nam też. Mogliście zamiast praktykantów (którzy w waszym mniemaniu maja wam przynosić korzyści “milionowe”) zatrudnić jedną osobę zapłacić jej i mieć święty spokój. A wy po trzech tygodniach niecałych macie do nas pretensje że nie przynosimy wam dochodów żadnych i to co robiliśmy wyrzucacie do kosza. Niech inni wiedzą co ich czeka w waszej firmie.

room not war
;]

AFAIK, to nie Świstak wywołał temat rzekomej sprzedaży projektu robionego przez praktykantów.

Do reszty propozycja: don’t feed da troll.

Make install, not war :wink:

włodi: na zakończenie, o ile wcześniejsze zachowanie jestem w stanie zrozumieć, co więcej przeprosiłem za nieporozumienie, to własnie zacząłeś kłamać, i na tym kończy się moja dyskusja z tobą

Kłamać nie kłamie bo nie wiedzę potrzeby. Co do mojej wypowiedzi codziennie przychodzą do mnie meile z aplikacji nad która pracowałem w waszej firmie :slight_smile: Dziś rano też. Więc ja też już zakończyłem swoją rozmowę.