Czy moze spotkaliście się w waszych firmach z sytuacja w której przychodzi do was doświadczony programista, ale bez Ruby/Railsowego backgroundu.
Wszystko co ma to doświadczenie w innych językach programowania i pare lat rozwiązywania problemów programistycznych za sobą.
Chodzi mi głównie o to jak się zapatrujecie na to by taka osoba dołączyła do waszego teamu/firmy?
Czy taka osoba powinna się zgodzić na niższa stawkę finansową, ponieważ musi „nadgonić”?
A teraz prywata.
Obecnie pracuje jako software engineer. Glownie programuje w Javie ale pracowałem tez dwa lata na frontendzie głównie z ember.js trochę z
Reactem.
Obecnie przechodzę małe „przepalenie” zawodowe i zastanawiam się nad przejściem w railsy i ruby. Miałem już styczność z RoR i Rubym ale były to głównie małe prywatne projekty. Po latach wróciłem do tego języka i zastanawiam się nad zmiana ścieżki zawodowej.
W internecie znalazłem mnóstwo historii w których ludzie robili podobne transfery, ale interesuje mnie wasza opinia na ten temat.
Taka osoba kilka miesięcy uczy się RoRa w domu, przychodzi na RoR juniora, właściwie na chwilę i bardzo szybko awansuje, zarówno jeśli chodzi o wiedzę jak i stanowiska. Taki jest wg mnie najczęściej spotykany i najbardziej prawdopodobny scenariusz.
To co obserwuję przez ostatnie parę lat, to technologia jest mniej ważna niż umiejętności znalezienia się w projekcie i doświadczenie. Przy czym mówię z perspektywy dużych firm produktowych, bo ostatnio w takich pracuje.
Ja bym radził inaczej. Najpierw wybierz firmę, w której chciałbyś pracować.
Jeżeli jest to firma “produktowa” to dowiedz się co robią, jakich technologii używają na co dzień i zrób coś co będzie podobne do ich codziennej pracy.
Jeżeli wybierzesz software house to już bardziej pewnie musisz polegać na ich wymaganiach podanych w ogłoszeniu i nastawić się na rozmowę techniczną niż wykonanie jakiejś apki.
Hej @donut
Ciekawe pytanie zadałeś W moim przypadku było bardzo podobnie. Z tym, że ja się “wypaliłem” po 10 latach pracy w RoR. Myślę, że praca zdalna też miała na to wpływ.
W ramach poszukiwania czegoś nowego postanowiłem wejść na 100% w temat blockchain + JS.
Zrobiłem bootcamp z React, Node. Zacząłem mocno działać w temacie blockchain. Hackathony, Meetupy, projekty open source, własny kanał na youtube, blog itp.
Wyjechałem do Londynu i liczyłem, że znajdę coś ciekawego. Nie było łatwo - mimo, że celowałem w chodliwy temat. Jak aplikowałem na juniora to rywalizowałem z wieloma innymi devami i dostawałem dziesiątki zadanek rekrutacyjnych. Na mid-seniora niestety moje kilkumiesięczne doświadczenie było nie wystarczające (mimo 10 lat RoR)
Ostatecznie najlepiej się sprawdził angel.co Znalazłem pracę w start-upie - jako pierwszy dev. Byłem traktowany jak senior dev mimo, że nie byłem ekspertem w technologiach, których używałem.
Oczywiście pod kątem kasy to była najgorsza praca w ciągu ostatnich 5 lat ale dała mi bardzo dużo satysfakcji.
Podsumowując. Łatwiej zostać mid/seniorem w mikro-startupie niż juniorem w firmie, która ma mocną pozycję.
@pbrudny dzięki za Twoją odpowiedź.
Odniosę się trochę do tego co napisałeś a głównie do części o UK.
Mieszkałem i studiowałem w UK. Od początku swojego pobytu próbowałem się zaczepić gdzieś jako RoR dev. Jako że mieszkałem w średniej wielkości mieście + fakt że RoR i Ruby nie jest/był szczególnie popularny w UK, ciężko było znaleźć pracę w tej technologi. Równolegle kończyłem studia więc przeprowadzka do innego miasta nie wchodziła w grę. W związku z faktem że nie mogłem się rozwijać w RoR komercyjnie, by nie tracić czasu rozpoczełem pracę z innymi technologiami, które były bardziej popularne na rynku lokalnym.
Od kiedy jestem w Polsce widzę że rynek pracy jest nieco inny.
Z mojego doświadczenia w Wielkiej Brytanii nie przywiązywano szczególnej uwagi czy ktoś ma X lat doświadczenia w jeżyku Y. Założenie jest takie że jesteś w stanie przełożyć tą wiedzę do innych języków.