Studia raz jeszcze

Hmm trzeba dobrze trafić u mnie na studiach był i Ruby i RoR i NoSql i kilka innych fajnych rzeczy. Kwestia by dobrze trafić ja bym spojrzał na siatkę przedmiotów studia zazwyczaj mają takie na stronach + opis ich. Sprawdzić czy nie uczą jakiś staroci tylko idą z duchem czasu ;]

Całkiem serio - filozofia :slight_smile:

Całkiem serio - filozofia :)[/quote]
Nawet was rozumiem poniewaz to prosta droga do zlapania fuchy premiera albo ministra :wink:

Dokładnie. Znam gościa, niesamowicie łebskiego programistycznie i biznesowo - zatrudniłbym go za każde pieniądze. Dla Google był niewystarczająco dobry, bo nie miał ukończonych studiów.

Co do studiów to warto się zastanowić na więcej niż 5 lat w przyszłość. Ja kończyłem ekonomię (fakt, że o lekko informatycznych przechyleniu, ale w dyplomie mam mgr ekonomii). Z dzisiejszej perspektywy - świetny wybór. Jeśli chcesz być zawsze programistą - OK, warto iść na informatykę. Jeśli masz poczucie, że chciałbyś się rozwijać w innym kierunku - żadne studia Ci w programowaniu nie przeszkodzą, a tylko dadzą szerszą perspektywę i doświadczenie.

I pewnie, że mógłbym być lepszym programistą, rozumieć więcej algorytmów i tak dalej. Moje wrażenie z rynku pracy jest jednak takie, że interdyscyplinarność jest ceniona.

Całkiem serio - filozofia :)[/quote]
Nawet was rozumiem poniewaz to prosta droga do zlapania fuchy premiera albo ministra ;)[/quote]
Albo przewodniczącego partii z własnym nazwiskiem w nazwie :wink:

A dlaczego nie Uniwersytet?

Vayneyks, dlaczego filozofia? Przeciętny Kowalski pewnie parsknie śmiechem, jeśli powie im się, że studiuje się filozofię, ale myślę, że samo studiowanie mogłoby być ciekawe (skoro nie posiadając aspiracji do pracowania w Google czy Apple programowanie można ogarnąć samemu). Aczkolwiek nie wiem, jak wygląda studiowanie takiej filozofii, dlatego tym bardziej interesuje mnie, dlaczego napisałeś “całkiem serio”.

Gdzie i który kierunek konkretnie studiowałeś? Sprawdzałem ekonomię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu i przy rekrutacji wołają sobie o maturę z geografii, historii lub informatyki - żadnej z nich nie mam zamiaru zdawać.

Szczerze mówiąc, to jesteś dla mnie swego rodzaju inspiracją :smiley: To znaczy wiem trochę o Twojej karierze muzycznej (kiedyś na Blipie pisałem z Tobą na temat basu lub gitary - prawie rok temu kupiłem sobie akustyczną, na początku października elektryczną - chyba jeden z najlepszych zakupów w moim życiu), potem zacząłeś skrobać Blipfoxa, później praca w Blipie i AFAIK teraz Twoja praca też ma związek z programowaniem - nie wiem, jaki Ty masz do tego wszystkiego stosunek, ale chyba byłbym zadowolony, gdyby moje życie potoczyło się podobnie.

Czy chcę być zawsze programistą? Hm, nie. Najfajniej byłoby założyć kapelę grającą jakąś nietuzinkową muzykę, ale, cóż, to jest Polska i jeśli chce się z tego “wyżyć” - raczej się nie uda. Dlatego myślę o czymś pewniejszym, a granie można traktować po prostu jako hobby. Ale co do informatyki - myślę, że samo programowanie, jak i sama informatyka, to na tyle szeroka dziedzina, że zawsze znajdzie się coś ciekawego. Nie zamykam się na jedną technologię, chętnie poznam coś nowego, jeśli rynek będzie się zmieniał. Oczywiście nie liczę na Ruby na studiach, nie nastawiam się na to, że studia zrobią ze mnie świetnego programistę i dadzą mi pracę.

Chciałbym studiować coś, co przynajmniej w minimalnym stopniu będzie mnie interesowało i da mi dobre perspektywy na przyszłość. Dlatego taka filozofia nie brzmi źle - no, może perspektywy na przyszłość nie są ogromne, ale wydaje mi się, że firmy pokroju Applicake nie będą miały oporów przed przyjęciem do pracy absolwenta filozofii z dobrym portfolio na GitHubie. Informatyka jest ok, ale boję się teraz trochę właśnie tego, o czym napisał Drogus - że zostanie zabita jakakolwiek motywacja, której obecnie brak mi w samym liceum, bo jedyną motywacją wspominaną od początku pierwszej klasy jest “dobre zdanie matury” (najbardziej bawią mnie nauczyciele, którzy zlepek słów “zdanie matury na bardzo dobrym poziomie” uwielbiają zastępować słowem “sukces” - nie mówię, że sukcesem to nie jest, ale naprawdę, na tym powinny kończyć się moje ambicje? na dobrym zdaniu matury i dostaniu się na dobre studia, bo po to jestem w tej szkole?).

Poza tym był taki jeden programista Ruby, który w pewnym momencie rzucił wszystko i otworzył sklep z gitarami (wyleciało mi z głowy jego nazwisko) - i to jest fajne. Robi coś, co lubi i nie robi cały czas tego samego.

Znajomy studiujący w Krakowie (jest na pierwszym roku na Politechnice Krakowskiej, informatyka) powiedział mi, że z tego, co wie, to “infa liczy się tylko we Wrocławiu i Krakowie - Poznań, W-wa i reszta odpadają definitywnie”. Szczerze mówiąc, nie wiem, co o tym myśleć. Nie chcę (w sensie - nie jest moim celem/marzeniem) pracować u jakiegoś giganta, a mniejsze firmy, szczególnie te korzystające z mniej “mainstreamowych” języków chyba nie przywiązują aż tak bardzo wagi do uczelni, a do umiejętności - to prawda?

Yanoo, dlaczego nie uniwersytet? Hm, bardzo dobre pytanie. Jakie są wady/zalety studiowania informatyki na uniwersytecie, a nie na politechnice?

Liczy się tylko infa w Poznaniu i Warszawie. Wrocław i Kraków odpadają. Definitywnie. I co teraz?

Uniwersytet - podejście mocno teoretyczne, tytuł licencjata, potem magistra. Politechnika - powinno być podejście bardziej praktyczne, dodatkowe przedmioty typu elektronika, układ elektroniczne itd + tytuł inżyniera, potem magistra inżyniera.

Na uniwersytecie masz większy nacisk na podłoże teoretyczne niż na politechnice, gdzie niby jest więcej praktyki. Niektórzy to przeklinają, mówiąc, że uniwerek = matma = bleee, ale nie wiedzą co czynią :wink: Mówi się też, że na politechnice zadania zaczynają się od słowa “policz”, na uniwersytetach od “udowodnij” :slight_smile:

Na UWr pierwsze co nam wbito do głów, to żeby nie patrzeć na to co rządzi dzisiaj (język, narzędzia, programy), bo to się zmieni i tego nas uczyć nie będą. Dadzą nam solidnego podstawy, dzięki którym do czego człowiek nie siądzie, to będzie w stanie szybko opanować. W praktyce dużo zależy od wysiłku jaki człowiek w studia włoży :wink:

@rav

Z tego samego powodu co matematyka - uczy myślenia, wnioskowania. Obie dziedziny są esencją nauki. Osobiście uważam, że bez względu czy ktoś posiada wyższe wykształcenie czy nie, rozwijanie tych dziedzin dobrze na niego wpłynie, a swoją drogą filozofia może być bardzo przyjemną formą wysiłku intelektualnego ; )

Ah, no to sprawa jest prosta - studiujesz dla innych, nie dla siebie. Temat można zakończyć w tym miejscu - idź na to, czego oczekują od Ciebie inni :slight_smile:

Popytaj Apohlla :slight_smile:
Całkiem serio ponieważ jak wyżej napisałem - filozofia świetnie rozwija myślenie, a sama nie jest drogą do żadnej kariery po za akademicką, tym samym jeżeli ktoś się decyduje to albo dla stołka na uczelni, albo z pasji celując zawodowo w inne rejony, nie uwzględniam tutaj tych co są tam przypadkowo.

Super sprawa, sciane Fenderów sobie sprawić i nie tylko można patrzyć się na nią przez cały dzień, ale i nawet korzystać z niej :slight_smile: Jestem za!

Różnice programowe, mocno subiektywnie - uniwersytet lepiej posłuży osobie obeznanej nieco w matmie/informatyce i dosyć porządnie rozwijającej się we własnym zakresie, inaczej jest to na zasadzie zakucia teorii i zaliczenia jej, czyli trochę bez sensu, politechnika - więcej projektów, więcej praktyki, według mnie wadą jest czasami zaniedbywanie przez to wielu rzeczy, za czym idzie gorsze zrozumienie materiału, zaletą - lepiej się można wczuć w przedmioty. Kwestia gustów.

Moim zdaniem przede wszystkim trzeba robić coś, co nas uszczęśliwia, a nie szukać na siłę dziurę w całym, jak lubisz programować - po prostu rób to :slight_smile:
Gdzieś ostatnio przeczytałem, że kiedy staramy się coś na siłę zrobić, to zazwyczaj nam to albo kiepsko wychodzi, albo jest okupione dużą pracą (i cierpieniem), natomiast jak podchodzimy do tego na luzie, bez ciśnienia mamy efekty, a przy okazji fajną zabawę. Można wtedy zaobserwować bardzo przyjemny stan flow, wiesz zapewne o co chodzi :slight_smile:

PS: Ładny Les Paul (?), jeśli to Twój :slight_smile:

Jeśli miałbym na polibudzie miałbym głównie pisać projekty w Javie, C++ czy C# (nie wiem, czego tam jeszcze się używa), to chyba faktycznie wolałbym opanować jednak teorię, bo praktykę mogę sobie zrobić sam i to w dowolnym języku zbliżonym do Javy/C++.

Parskanie przeciętnego Kowalskiego nie jest dla mnie problemem, tak tylko wspomniałem :wink:

Filozofia w sumie byłaby interesująca, bo z natury jestem dosyć refleksyjną osobą (wiem, że to brzmi strasznie tandetnie), muszę tylko dowiedzieć się, czy na studiach potrzebna jest już na starcie jakaś konkretna wiedza z tej dziedziny - poza wiedzą przekazaną mi na polskim (podstawowym) nie zagłębiałem się bliżej w jakieś konkretne tematy.

No i musiałbym wtedy więcej ogarnąć sam, jeśli chodzi o programowanie, ale tak naprawdę nawet na polibudzie musiałbym to robić, jeśli nie zamierzam pisać w Javie/C++/C#.

Les Paul, gdzie? Ten hollow body z mojego tumblra? Ja posiadam jedynie kopię stratocastera :wink: (Vintage V6JMH)

nie chcę w tym momencie nikogo obrazić, ale na pytanie “dlaczego nie uniwerek” nasunął mi się tekst mojego anglisty z liceum, kiedy nas wyzywał: “to nie uniwersytet - tu się myśli!” - możliwe że coś w tym jest, w sensie proporcji teoria/praktyka w porównaniu z politechnikami - nie wiem :stuck_out_tongue: :slight_smile:

Nie wiem jak na innych uniwerkach, ale we Wrocławiu na pierwszym roku masz od razu pełny przekrój - od strukturalnych i obiektowych (c, python), po języki funkcyjne (haskell) i logiczne (prolog). Na przedmiotach ogólnych, gdzie trzeba coś zaprogramować, nie masz narzuconego języka, czasem jedynie ograniczony zestaw, jeżeli jest automat do sprawdzania. Do tego zadowalających rozmiarów wybór kursów, gdzie klepania będziesz miał dość w każdym semestrze.

Na polibudzie takiej dowolności raczej nie ma, przynajmniej na PWr spotkałem się tylko z Javą, C++ i C#. Inne rzeczy pojawiają się jako dodatki, żeby tylko zobaczyć, że też istnieją.

To tak w kwestii jak to jest z tą praktyką na uniwerku.

co do przedmówcy, częściowo muszę się zgodzić - dopiero na ostatnich semestrach I stopnia dano nam dowolność w wyborze języka, w jakim chcemy dany projekt realizować, ale to chyba także z racji tego, że wcześniejsze przedmioty właśnie były poświęcone stricte poznaniu danego języka - czy to był C, C++, C#, java czy pascal (sic!)

Z mojego punktu widzenia - maturzysty - bardzo ciekawy temat! Również zastanawiam się nad wyborem uczelni, jestem ukierunkowany podobnie jak Rav.
Tyle, że:
a) nie jestem aż tak doświadczony w railsach - nie mam tyle czasu na to żeby w tym siedzieć, ale staram się coś kodzić jak najczęściej (ogólnie w rubim, żeby się railsy nie przejadły)
b) również liczyłem, że uda się załatwić coś na 1/2 roku, chociaż staż - ale widzę że jeśli zamierzam iść na dzienne to mogę o tym zapomnieć.

Bardziej złożonym kierunkiem jest wybór studiów - aktualnie jestem nakierunkowany na Wrocław, ale jeszcze nie wiem czy na politechnikę czy na uniwersytet. Chciałbym aby studia rozwinęły mnie bardziej w kwestii matematyki, programowania (teorie grafów, inne struktury danych potrzebne do algorytmów, same algorytmy, etc.) niż np. w dziedzinie elektronicznych. Aktualnie myślę o politechnice, ale nie wiem czy jeśli bardziej zależy mi na matematyce/algorytmice, to czy lepszym kierunkiem nie byłby UWr?
Sprawdzałem mniej więcej wynik próbnych matur - zarówno na UWr i PWr z dostaniem się na informatykę nie powinienem mieć problemów.

Co do przyszłości - chciałbym siedzieć w programowaniu bo to lubię, ale informatyka jak ktoś już wspomniał - dziedzina szeroka i ja się nie zamykam : )
Podsunąłby ktoś jakieś dokładniejsze info na temat różnic w informatyce między UWr i PWr?

Jeszcze się zdążysz napracować dla kogoś. Studia to naprawdę fajny okres, oraz jeśli chcesz popracować z najlepszymi, to github i projekty open-source zapraszają.

Nie chodziło mi o pracę - bardziej o zdobycia doświadczenia - póki co widzę to tak, że mogę opanować railsy w stopniu średnim i testowanie w podstawowym, wpadłem niedawno na pomysł, że po maturze skiknę do Wrocławia, i może a nuż znajdę jakiegoś, hm, korepetytora? Kogoś kto mógłby mi dać “korki” z rubiego/railsów i wytłumaczyć mi co istotniejsze kwestie - jednak co jak co, z każdą pierdołą pisać na forum głupio, na forum piszę raczej te problemy których nie potrafiłem przeskoczyć, a o rzeczy typu “lepiej zrobić tak czy siak” - na ircu.

Także tak jak mówię - nie chodzi mi o pracę, tylko raczej o podszkolenie się, żeby móc pokodzić trochę hoobystycznych projektów, ale zgodnie z konwencjami, tak żeby można to było pokazać ludziom, którzy nie zemdleją po zobaczeniu kodu : P

Na politechnice uczą podstaw a na uniwersytecie poznaje się w miarę aktualne technologie - krócej chyba się nie dało, ale to jest główna różnica.

Trochę sprzeczne wypowiedzi, ale większość mówi, że to na uniwersytecie są podstawy i podejście do programowania bardziej ogólne, a na politechnice bardziej praktyczne. Czyli chyba moim celem będzie uniwerek… ale do decyzji sporo czasu : )

Aktualnie mam chęć jeszcze w roku maturalnym skoczyć na KRUGa - z Wrocławiem mam ze swojej mieścininy bardzo słabe połączenie, niby jest jeszcze Warszawa… Ale jak tak patrzę, WRUGi wyglądają mi na takie z ciężkimi tematami i nie wiem czy licealista się w tym odnajdzie, chociaż… WRUGowicze jakoś potrafią zachęcić? : D

Jeszcze się zdążysz napracować dla kogoś. Studia to naprawdę fajny okres, oraz jeśli chcesz popracować z najlepszymi, to github i projekty open-source zapraszają.[/quote]
Nie chodziło mi o pracę - bardziej o zdobycia doświadczenia (…)

Także tak jak mówię - nie chodzi mi o pracę, tylko raczej o podszkolenie się, żeby móc pokodzić trochę hoobystycznych projektów, ale zgodnie z konwencjami[/quote]
Tomash Ci napisał “github i projekty open-source…”