To, że sporo programistów pracuje na śmieciówce chyba jest powszechne (choć znam przypadki firm gdzie są normalne umowy), natomiast ciekawi mnie jak przy takich warunkach sprawdza się respektowanie kwestii urlopowo/chorobowowej - spotkaliście się z tym, że urlopy są krótsze, trudniej ‘dostawalne’ (góra 2-3 dni wolnego z rzędu) a płatne chorobowe to jakieś nieznane sformułowanie?
nie no, przy umowie o dzieło nie ma czegoś takiego jak płatne chorobowe czy płatny urlop - z definicji tej umowy
Tak oczywiście, na papierku nic nie mamy, ale wszędzie gdzie pracowałem do tej pory, kwestię tę można było dogadać i było to respektowane.
Ciekawi mnie jak wygląda to na rynku programistów.
Spotkałem się z różnymi sytuacjami, znam firmę, która zatrudniała tylko na fakturę / dzieło, ale za to kobietom w pełni finansowała urlopy macierzyńskie. Kwestia umówienia się i odpowiedniej stawki.
OK, rozumiem, że to na rynku IT? Chciałbym tylko informacje z tego sektora.
Na umowie o dzieło przy zarobkach 6,5k netto bez płatnych urlopów mogłem prosić o płatne, wtedy stawka spadała do 6k. Wszystko do dogadania, zależy od firmy.
Ja dogadywałem takie stawki, żeby już wliczały fakt, że urlop będę miał bezpłatny. Wtedy o wiele łatwiej wynegocjować kiedy i na ile chcesz mieć wolne, jeśli pracodawca/klient nie czuje, że za to ma płacić.
Tak, tylko IT i tylko firmy, w których pracowałem.
W IT pracują dosyć sprytni ludzie dlatego praktycznie wszyscy pracują na umowach o dzieło lub FVAT.
Jak kontrachent może mi zapłacić 10tys brutto, to ja wolę umowę o dzieło gdzie zarabiam 9.1tys na rękę zamiast umowy o pracę gdzie jest to jakieś 6.4k na rękę. Za te 2.7 tys różnicy (miesięcznie!) mogę sobie spokojnie zafundować “płatny” urlop na cąły miesiąc co kwartał (60 dni w roku!) zamiast nędznych 26 dni zdaje się.
Wiem że wiele osób się umawia na to że będą mieli płatne urlopy, i z tego co wiem o wiele łatwiej dostać urlop pracując na umowie o dzieło niż na umowie o pracę.
Oczywiście wiem że teoretycznie umowa o pracę wymusza urlop, ale widziałem to w praktyce, ludziom którym zależy na umowie o pracy zwykle zależy też na pracy, więc biorą urlop po czym przychodzą do roboty tak czy tak bo deadline’y.
Przypominam oczywiście ze nielegalne jest stosowanie innych form zatrudnienia w miejsc umowy o pracę
PS. A tak z ciekawości to dziennikarz czy z PIPu?
PPS. A jak jesteś programista a szef ci proponuje umowę o dzieło zamiast umowy o pracę, jednocześnie “podbijasz kartę” pracujesz 8h tygodniowo i dostajesz płatne urlopy, to powiedz mu żeby się wypchał. Raz że łamie prawo (jakie by nie było), dwa że ty na tym dobrze nie wyjdziesz chyba że będzie ci płacił 20% więcej niż na umowie o pracę.
Z ust mi ten post wyjąłeś.
Wiem że wiele osób się umawia na to że będą mieli płatne urlopy, i z tego co wiem o wiele łatwiej dostać urlop pracując na umowie o dzieło niż na umowie o pracę.
Ja miałem inaczej, wiecznie problemy były, ale chciałem urlop “płatny”.
PS. A tak z ciekawości to dziennikarz czy z PIPu?
pjar - Created At 30 Sep, 2011
Stary user - legit user.
Co do płacenia na składki ZUS itd to jakoś mi się odechciało po przeczytaniu tego arta:
http://www.sfora.pl/Prezes-ZUS-Lepiej-odkladajcie-pieniadze-Emerytury-nie-starczy-a63896
Jak prezes mówi publicznie że jesteśmy w czarnej dupie i że kasy zabraknie na emerytury… to kasy zabraknie.
Robiłem dokładnie tak samo, bardzo dobrze się sprawdzało.
@Hitsu Dlatego ja się zwykle nie umawiałem na płatne urlopy tylko wyciągałem ile kasy się dało “na czysto” i sobie sam odkłądałem na urlop, czy czarną godzinę (taki urlop tylko wymuszony).
Szczęśliwie w RoR jest rynek pracownika, wiem że coś takiego nie przeszłoby w wielu innych branżach. Ale jak mamy dobrze to trzeba korzystać.
<offtop>
Co do ZUS/emerytury, ja wychodzę z tego tak - jak nie na ZUS to bym płacił dochodowy (składka społeczna odlicza się od podatku, chorobowa od dochodu czy odwrotnie). Traktuję to więc jako podatek częściowo pogłowny Na to że z tego będe miał za co żyć na emeryturze nie mam absolutnie najmniejszych nadzieji.
</offtop>
Według mnie egzekwowanie płatnego urlopu na umowie o dzieło może wyglądać bardzo prosto - doliczasz sobie 10% do tego ile chciałbyś zarabiać. Jak chcesz urlop mówisz o tym szefowi. Jak robi problemy kończysz obecną umowę, nie podpisujesz następnej
Zapytałem, gdyż sam mam niewielki staż na rynku RoR i deweloperki w ogóle.
Wydawało mi się, że umowa o dzieło jest bardziej ukłonem w stronę pracodawcy a nie pracownika (‘no bo’ oprócz nieco lepszej kasy, pracownik dostaje też w zestawie spore ryzyko, które musi ponieść czyli nie dostaje żadnych praw). Stąd wnioskowałem, że pracodawcy nie powinni robić problemu z urlopami, skoro i tak dostali już pakiet ‘dobra’. Chyba jednak jestem zbyt oderwanym od rzeczywistości idealistą
Pozostaje metoda na @sharnik 'a.
Umowa o dzieło to zwykle obustronna korzyść. Z tym że rzeczywiście zwykle najlepiej stosować metodę a’la @sharnik niż liczyć na pracodawcę.
W idealnym swiecie by tak bylo, w praktyce lepiej wyliczyc swoja stawke na tyle wysoko, zeby kilkanascie dni wolnych w roku nie bylo problemem.
Pamietaj, ze to co jest dzisiaj jest tylko dzis, za pol roku pracodawca moze miec zastoj finansowy i postawic Cie w sytuacji takiej, ze urlopu nie dostaniesz - nawet gdy Cie dopadnie kregoslup lub zlamiesz noge - i wtedy zostaniesz na lodzie - i musisz korzystac z oszczednosci.
Moja zasada - wyceniam swoja prace tak, jakbym musial 2-3 miesiece nie pracowac w ciagu roku (40 dni urlopu + reszta na nieprzewidziane sytuacje), zelazna rezerwa, ktora odkladam - niezaleznie od innych oszczednosci na przyjemnosci czy dalsze plany, i jak na razie sie to sprawdzilo.