Panowie,
W trosce o Wasz czas, o Wasze nerwy i ogólnie pojętą przyzwoitość, postanowiłem napisać jednak kilka zdań.
Pan Łukaszek dobę temu zamieścił ogłoszenie na naszym forum.
Skontaktowałem się z nim, porozmawialiśmy telefonicznie, uszczegółowiliśmy zakres pracy, ustaliliśmy cenę i … tyrałem jak debil przez ok 16 godzin.
Dzisiaj, gdy SAMEMU ZADZWONIŁEM, chcąc pokazać pewne prototypy ekranów / formularzy na extra skonfigurowanej DLA NIEGO instancji (umówiliśmy się, że w ciągu 24h coś pokażę), dowiedziałem się … a że jednak nie jest już zainteresowany! Wczoraj był osrany (przepraszam za ten kolokwializm) z powodu krótkich terminów, a dzisiaj dziękuje…z powodu dużego zainteresowania ogłoszeniem (rozumiem - niższą ceną, którą ktoś zaproponował).
Ciekawe, czy gdybym nie zadzwonił, to miałbym kolejne dni extra ćwiczeń po nocach?
Ja naprawdę rozumiem różne zawirowania wokół projektów, rozumiem również, że działamy na rynku konkurencyjnym, ale w chwili, gdy jestem z kimś “dogadany”, gdy informuję go, że będę się posiłkował kolegą, gdyż tydzień czasu to baaaardzo mało, to spotykam się z takim numerem!!!
Nie, nie chodzi o to, że ja się napracowałem. To też, ale to nie jest sedno sprawy.
Chodzi o to, że jeszcze kolegę wpier…łem na minę i też dzisiejszą nockę zarwał …a ja będę musiał mu to teraz wynagrodzić!
Panowie,
No gdzieś jest granica i takie chu…ligaństwo trzeba tępić!
W związku z powyższym wnioskuję do moderatorów o zamknięcie konta temu “panu” i bana przy następnej próbie rejestracji!
Może w ten sposób oszczędzimy innym takich sytuacji
Tpfuuu!
P.S.
Na wniosek moderatora udostępnię korespondencję, przesłane mi materiały, adresy @ , imię i nazwisko “zleceniodawcy” oraz jego nr telefonu!
… Raczej nikomu źle nie życzę, ale tobie (to nie przypadek, że z małej litery!) mam nadzieję, że noga się w życiu nieraz powinie.
… I chyba teraz rozumiem ten wpis, “że poprzedni programista się wycofał” (tj nie odbiera telefonów od ciebie) - pewnie też go wyru…eś!
P.S. II
…
Gdy budowałem dom, pewien “kafelkarz”, z którym byłem “po słowie” i przez pół roku dzwoniłem do niego pytając o zdrowie, czy paznokcia nie złamał, czy wszystkie dzieci w domu, etc, etc…czyli o to, czy nic nie zagraża podjęciu pracy w ustalonym zakresie i terminie… tydzień przed wejściem na mój obiekt wysłał mi smsa: “sorry, nie będę mógł robić.”. Wtedy też się wkur…i na regionalnym forum budowlanym założyłem temat “Tych panów omijać!”…gdzie podałem szczegóły ustaleń z “faachowcem”! W ciągu tygodnia pojawiło się tam 30 nazwisk, numerów telefonów i opisów własnych “przygód” z podobnymi “uczciwotami”!
Wszyscy, którzy opisywali swoje perypetie, jak i ja, deklarowaliśmy chęć stanięcia przed sądem, gdyby któryś “fachowiec” poczuł się urażony.
O dziwo - nikt nie został pozwany, a lista “rzetelnych” była skrupulatnie uzupełniana przez nowych, nabitych w butelkę oraz każdy, kto szukał fachowca, sprawdzał najpierw na tej liście, czy “czarna owca” tam nie występuje.
Może i na tym forum czas pomyśleć o tym?