Bolączki freelancerów

Na szczęście te przykłady to nie jest norma, ale całkowicie się zgadzam - prawo powinno zostać drastycznie zmienione, tak żeby urzędnicy odpowiadali za swoje decyzje i niekompetencję.

@świstak: słusznie prawisz, przykładów można mnożyć i mnożyć, aż człowiekowi się odechciewa. Sam ostatnio miałem “przyjemność” się przekonać o tym, jaki to ZUS jest wspaniały. Przygarnąłem z Powiatowego Urzędu Pracy dziewczynę na staż, po 3 miesiącach postanowiliśmy zrobić umowę o pracę, ale się rozbestwiła i mały był z niej pożytek. Po 3 miesiącach umowa na czas określony wygasła i po prostu jej nie przedłużyliśmy kończąc współpracę. Kilka dni później dostałem z ZUS informację o wszczęciu postępowania w tej sprawie, 3 dni biegałem i zachodziłem w głowę o co chodzi, po czym kolekcjonując miliony papierków z tym związanych (jej badania, potwierdzenia przelewów wynagrodzenia, nawet potwierdzenia zapłaty składek ZUS musiałem drukować, mimo, że mieli to u siebie) sprawę zawieszono. Co najlepsze - dostałem listę kilkunastu pytań, do których musiałem się ustosunkować, pierwsze z nich brzmiało w stylu: “Jeśli nikt wcześniej nie pracował na wskazanym stanowisku, to jakie były argumenty i solidne przesłanki aby to stanowisko utworzyć” :expressionless: ręce opadają, nie wspominając o tym, że musiałem im kserować dowód osobisty z oświadczeniem, że nie jestem z nią w żaden sposób spokrewniony ani spowinowacony. Masakra.

a jeśli chodzi o temat przewodni to faktycznie jak już zostało wspomniane - największą bolączką (poza urzędami, ale to niezależnie od branży) są chyba klienci. Niejednokrotnie zdarzało mi się, że klient specjalnie “przeciągał” projekt w czasie, żeby na jego końcu jeszcze kręcić nosem i negocjować cenę. Nie wspomnę już, że trafił mi się przypadek, gdzie gościu poprosił o wcześniejsze wystawienie faktury, bo potrzebował koszta, a następnie wymyślał cały czas jakieś absurdalne niedociągnięcia (typu “nagłówek pół piksela w lewo”) aby ostatecznie zniknąć gdzieś w powietrzu. Szkoda gadać.

Adam Hościło zaczął rozkręcać projekt “Develop In Poland” który miałby być właśnie takim pierścieniem sprawdzonych, współpracujących i lubiących się firm, a do tego promować grupę na zewnątrz (głównie na zachodzie). Niestety projekt się posypał kiedy zainteresowani mieli wyłożyć naprawdę groszowe kwoty na rozpoczęcie projektu i podstawową promocję.

ALE! Ja bym wciąż totalnie to zrobił, postaram się przekierować Adama do tego wątku.

Do pomysłu się dopisuję, i gotów groszowe kwoty wykładać jestem , a nawet czasu poświęcić na taką zacną incjatywę.

@bragi, @tomasz, @sarin na czym by miała to polegać? Dzielenie się bibliotekami lub kodem? Wspólne szkolenia? Bo tekst w stylu: " na rynku była większa współpraca niż konkurencja" brzmi mi jak teksty europarlamentarzystów.

Chodzi o przekazywanie sobie klientów czy po prostu budowanie większych międzyfirmowych zespołów do większych projektów.

@tomash ciekawe ciekawe, a dokładnie na czym by polegało przekazanie tych klientów? Bo budowanie zespołów to jakoś sobie wyobrażam jak by to miało działać. Mam nadzieje że nie będzie coś w stylu “ten klient jest upierdliwy, macie ten projekt który z nim robiliśmy 2 miesiące bez testów i dokumentacji” :stuck_out_tongue:

@macbury chodzi chyba o to, że często się zdarza że mamy klientów których nie możemy obsłużyć. Fajnie by było przekazać ich komuś ale w dobre ręce. W drugą stronę również: kiedy nie ma pracy ktoś może mieć jej nadmiar.

@Tomasz: fajny pomysł, my byśmy pewnie byli chętni do współpracy jeśli byłaby taka wola z drugiej strony

W dużym skrócie to tego typu współpraca już się i tak odbywa między kilkoma firmami z całej Polski (i to są właśnie te firmy które bym widział w pierwszej kolejności w całej inicjatywie), ale na zasadzie komunikacji bezpośredniej w konkretnej parze.
Reszta szczegółów – Hubert, Bragi, wyślę maila do końca tego tygodnia. I postaram się Adama przycisnąć jak tylko wróci z urlopu :slight_smile:

Chciałbym ułatwić pracę freelancerom.

Ragnarson ma teraz fajny rozmiar i nie chcę rosnąć w nieskończoność. Raczej wolę pomagać w tworzeniu nowych zespołów.

Myślę, że kwestie współpracy z klientem oraz pozyskiwanie nowych klientów to jeden z największych strachów, przed którymi dobrzy programiści uciekają do korporacji (istniejących czy właśnie powstających).

Potencjalne problemy z US i ZUS to druga sprawa, podobnie jak kwestie prawne współpracy z klientem.

Dobrym początkiem byłoby ustalenie dobrych zasad współpracy i tego jak przekazywać klientów. Chcę stworzyć mechanizm marketingowy, który będzie wyłapywał lepszych klientów co miesiąc. Chcę przekazywać tych klientów dalej na wspólnych zasadach - tak, żeby każdy kto zbudował sobie własną markę mógł robić coś podobnego.

Do takiego mechanizmu marketingowego potrzebujemy, jako środowisko, wspólnego frontu. Coś w rodzaju credo, które można sprzedać klientowi.

Wreszcie potrzebujemy wygodnej platformy do dzielenia się wiedzą, klientami, szablonami dokumentów - no i do dyskusji, żeby zbudować credo. (Discourse?)

Widzę to jako demokratyczne spotkanie wielu grup freelancerskich - nie chcę nic narzucać ale raczej zbudować wspólnymi siłami.

+1

Dodam jeszcze przejście z miesięcznej pensji na mniej pewny finansowo grunt.

Bardzo fajna inicjatywa. Mam jedno pytanie tylko.

Piszesz “grup freelancerskich”. Jak w takim aspekcie widzisz indywidualnych freelancerów?

@Tomash jakby coś też proszę cc. I chętnie pommogę to zroganizować :slight_smile:

Myślę, że podobnie. Nie wiem z jakimi dodatkowo problemami borykają się samotni strzelcy - ale myślę, że da się to razem rozwiązać.

Mogę podejrzewać, że samotny strzelec musi mieć na raz przynajmniej dwóch-trzech klientów i taki tryb pracy nad kilkoma mniejszymi projektami jest bardziej naturalny niż uczestnictwo w jednym większym projekcie. Może jednak moja wyobraźnia nie jest zbyt dobra :wink:

Jak to wygląda z Twojej strony?

Myślę, że podobnie. Nie wiem z jakimi dodatkowo problemami borykają się samotni strzelcy - ale myślę, że da się to razem rozwiązać.

Mogę podejrzewać, że samotny strzelec musi mieć na raz przynajmniej dwóch-trzech klientów i taki tryb pracy nad kilkoma mniejszymi projektami jest bardziej naturalny niż uczestnictwo w jednym większym projekcie. Może jednak moja wyobraźnia nie jest zbyt dobra :wink:

Jak to wygląda z Twojej strony?[/quote]
Prawie dokładnie tak jak piszesz. Ja mam jednego klienta, takiego “full time” i dwóch mniejszych, dla których w wolnych godzinach też robię (10-15 w tygodniu).
Rozliczenia na działalność gospodarczą, serwisy oDesk i Toptal + bezpośrednio z klientem.

Jesteś 1szą osobą, ktora wymienia TopTal którą widzę - dobrze to dziala? Mialem wrazenie, ze TopTal to bardziej ‘rozproszony zespol’ a nie platforma dla freelancerow, troche znam Taso, chcial mnie kiedys zwerbowac :slight_smile: Jak to działa?

Za wiele Ci nie powiem, bo dopiero 1,5 miesiąca z tego korzystam. Sam się skusiłem z ciekawości i narazie jedynie part-time, aby sprawdzić jak wygląda współpraca i rozliczenia. TopTal to coś pomiędzy platformą freelancerską jak oDesk, a jak to ująłeś ‘rozproszonym zespołem’. Klienci podpisują umowy z nimi (z TopTal’em) ale cała komunikacja już jest potem klasycznie Ty - Klient. Płatności również idą do TopTal’u (oni ściągają należności od klienta) i wypłacają Tobie. Dodatkowo, to Oni przypisyją programistów pod wybranych klientów (ale można też samemu wybierać i aplikować do konkretnych klientów) w zależności od kryteriów.

Jestem daleki od mówienia Ci jak powinieneś pracować, ale jeśli skrzykniesz się z dwoma-trzema podobnymi sobie wolnymi strzelcami możecie sobie bardzo poprawić flow pracy i zarządzać nierównością obłożenia. Taki przyjacielski protip od prowadzącego de facto agencję freelancerów :wink:

Brzmi jak Elance / oDesk tylko bardziej ‘opinionated’ na poziomie selekcji / dopasowywania :slight_smile: - zdaje sie to samo robi GroupTalent. A ile % prowizji biora? Niedawno zdziwilem sie, ze GroupTalent ciagnie 20% Czy tez moze upychaja Cie raz i biora jednorazowa ‘nagrode’ ?

Dzięki za radę :slight_smile: Jak znajdę kilku takich chętnych to pomyślę nad tym bo na pewno by się przydało.