Windows… ME był moim pierwszym systemem i w zasadzie dopóki nie zacząłem bardziej “na poważnie” pisać kod w Ruby, to nie sprawiał mi problemów/nie czułem potrzebny zmiany systemu.
Internet. iPlus z limitem 1GB. Do Windowsa wszystkie dodatkowe programy/sterowniki/kodeki mam na płytach bądź mogę w prosty sposób ściągnąć u znajomego, jeśli ważą nieco więcej. Z Linuksem już tak łatwo nie jest, dość często wychodzą aktualizacje mniej lub bardziej ważne (tak, pod Win też), bieganie do kolegi po byle pakiet nie byłoby fajne, a jeszcze gorsze byłoby korzystanie z Internetu po przekroczeniu limitu (5KB/s).
Okej, ale dlaczego iPlus? Mogłem wybrać: albo iPlus, albo nic. Z telefonu stacjonarnego zrezygnowaliśmy już dawno, więc Neostrada i tym podobne odpadają. Radiówki/kablówki u nas niet, więc został do wyboru tylko internet mobilny. A że iPlus dwa lata temu miał najbardziej kuszącą ofertę, to razem z ojcem go wybraliśmy.
Na szczęście coś się w sprawie kablówki w mojej miejscowości dzieje, więc będę mógł przesiąść się na (prawdopodobnie) Ubuntu w okolicach listopada.
Też żadne, tzn. nie ma takich niezbędnych cech. Mogę dostosować się do tego, że podczas korzystania Linuksa częściej będę musiał grzebać w “bebechach” systemu i programów.
Paint. A tak na serio: Windows po przesiadce na Ubuntu i tak będzie stał sobie obok, głównie ze względu na resztę rodziny (ojciec ma jakieś tam swoje programy do Lotka, a reszta nie będzie chciała się uczyć nowych rzeczy).
Chociaż, swoją drogą, bardzo bym się cieszył, gdyby istniał naprawdę dobry odpowiednik foobara2000 na Linuksy (może istnieje, nie wiem).
Zniechęca mnie trochę do zmiany to, że pewnie trochę czasu będę musiał spędzić na skonfigurowaniu systemu i nauce obsługi vima/emacsa, ale to powinno się zwrócić.