Wątek na forum dotyczył odpowiedzi, czy warto się uczyć Ruby jako pierwszego języka programowania.
Opisałem trochę php, bo jak sam widzisz, samo wrzucenie strony na serwer jest o niebo mniej problematyczne, niż przy RoR.
Jeśli ktoś dopiero cokolwiek zaczyna to php, czy JS przez pierwszych kilka lekcji są moim zdaniem najlepsze, żeby poznać semantykę
i składnię programów wysokiego poziomu. Choćby ze względu na łatwość uruchomienia tego co napisał.
Pomijając kwestie Wildcarda, Mod_passengera itp. pozwolę sobie zacytować Jamesa Duncan’a Davidsona
autora rozdziału 27 książki “Agile - programowanie w Rails” (wydanie II strona 789):
“O ile utworzenie aplikacji w Rails jest bardzo łatwe, to wdrożenie bywa kłopotliwe, frustrujące, a czasem po
prostu doprowadza do szału”.
Nawet jeśli użujesz wildcarda, czy cokolwiek innego wyczarujesz, hosting Railsów i tak będzie
kilkanaście razy droższy niż hosting php.
Jeśli ktoś napisał sobie bloga w Rails i jego webmasterka polega głównie na jego rozbudowie, to ok.
Ale jeśli webmasterką zajmujesz się na codzień, w pracy, czy jako freelancer, to ilość stworzonych stron
w ciagu roku zmusi cię do oszczędności na hostingach.
W takich sytuacjach się nie wybiera pomiędzy RoR, php, czy czymkolwiek innym, tylko robi się co trzeba
ze zdroworozsądkowym podejściem.
Sięgnąłem do Railsów, bo miały być tak prosto.
Wcale nie jest prosto.
W praniu wychodzi mnóstwo rzeczy, których się trzeba douczyć, poznać itp.
Pehap jest może i brzydki, ale zadania do rozwiązania, które z czasem pojawiają się przy programowaniu w Rails
wogóle w tamtym języku nie istnieją.
Ani wildcard, ani mod_passenger, ani żadne “łele kepele jaki RoR jest piękny” o którym wszędzie można poczytać
nie zmienią tej sytuacji.