Jestem ciekaw jak zaczęła się Wasza przygoda z programowaniem. Co Was do tego pociągnęło, studia, kasa, ciekawość?
Jaki był pierwszy program, który napisaliście? Jakie emocje itd.
Ja przykładowo nigdy nie miałem zapału rozwijać rzeczy, które zaczynałem. Programować chciałem się nauczyć, bo uważałem, że jest z tego kasa. Pierwszy program, który napisałem w C++ (wtedy jeszcze bez obiektowości, więc ciężko to nazwać programowaniem) był zwykłym specyficznym kalkulatorem do gry. Męczyłem się z sobą, aby go dokończyć z dwa miesiące i w efekcie miał ponad 9 000 linijek niezoptymalizowanego kodu, na który dziś patrzę z uśmiechem, a wtedy byłem z niego cholernie dumny.
W tamtym momencie stwierdziłem, że pokochałem sztukę programowania, mimo że na początku chciałem się nauczyć programowania tylko ze względu na zarobki programistów.
Reszta już się sama potoczyła, coraz ambitniejsze plany i ich sukcesywna realizacja. Mam wrażenie też, że nie ma programisty bez pasji w tym kierunku.
W Windows 95 po zainstalowaniu któregoś updejta (chyba z płytki CD) pojawiło się Active Desktop. Były to takie iframe’y wrzucone na pulpit, i w menedżerze plików sidebar renderowały. Sidebar dawało się fajnie przeprogramować edytując jakieś pliki w windows, widgety na pulpicie były równie bezużyteczne i równie fajne do tworzenia.
Prawdziwa zabawa zaczęła się jednak jak zacząłem uczyć się C, wszedł Internet (pakiet 30 godzin via modem) i udało się koledze wysłać emailem *.exe który mu ślicznie dysk wyczyścił ;).
czy to wg. Ciebie oznacza implikację, że jeżeli nie programujesz obiektowo, to imasz się jakiegoś para programowania?[/quote]
Zdecydowanie nie, odniosłem się tylko do mojego kodu z tamtych czasów.
Fajnie się czyta te historie. Mi się od razu przypomniało, jak mając 12 lat kupiłem chyba jakąś książkę do visual basic (tak mi się wydaje). Następnie czekałem 4 lata, aż rodzice kupili mi pierwszy komputer
To ja tutaj wychodzę, jak widzę, na kompletnego żółtodzioba - na poważnie za programowanie wziąłem się dopiero ok. półtora roku temu, a była to próba (zakończona, jak się na obecną chwilę zdaje, sukcesem) znalezienia swojej “drogi życiowej”, bo byłem studentem matematyki i jakoś nie uśmiechała mi się kariera w finansach, ubezpieczeniach, czy statystyce.
Wcześniejsze doświadczenia z programowaniem to głównie szkoła i uczelnia - choć nie powiem, z zajęć na uczelni całkiem sporo pod tym względem wyniosłem - choć myślałem wtedy, że jestem na zawodowe zajmowanie się tym “za cienki”, to bez tych paru związanych z programowaniem przedmiotów pewnie bym nie odkrył, jakie to satysfakcjonujące zajęcie.
Kiedyś, jeszcze w podstawówce, mieliśmy w domu Commodore64. Miałem do tego sprzętu jakąś książeczkę. Już nie pamiętam, czy to była instrukcja obsługi czy jakiś “samouczek małego programisty”. W każdym razie były tam przykładowe programy w BASICu i pamiętam, że je skrupulatnie przepisywałem i uruchamiałem łącznie z nagrywaniem na kasety. Z tą skrupulatnością mogło być różnie, bo w którymś przypadku zamiast zielonego balonika, po ekranie latał jakiś miks kwadracików (ale był zielony ;)).
Kurs Turbo Pascala a potem C++ w CD-Action.
Miesiąc czekania na kolejne 2 strony (“Nie wydam stówy na jakąś książkę!”), a Stack Overflow nawet się nie śnił. Jak ludzie wtedy żyli??
[quote=doli]Moon Patrol
I love this game http://www.youtube.com/watch?v=HBOKWCpwGfM[/quote]
To nie była ta gra… Ale nazwy tej o którą mi chodziło nie pamiętam. Jechało się samochodzikiem, skakało i strzelało.
[quote=apohllo][quote=doli]Moon Patrol
I love this game http://www.youtube.com/watch?v=HBOKWCpwGfM[/quote]
To nie była ta gra… Ale nazwy tej o którą mi chodziło nie pamiętam. Jechało się samochodzikiem, skakało i strzelało.
Tak na poważnie to zacząłem na I roku studiów (Ochrona Środowiska - po technikum chemicznym w sumie dość oczywisty wybór). Oczywiście Turbo Pascal Na Politechnice Wrocławskiej było komputerów już całkiem sporo, ale same XT. Chyba dwie stacje na jakimś Uniksie stały w holu i były połączone internetem z Uniwerkiem (jak ktoś miał czarny spiczasty kapelusz, pelerynę i długą białą brodę, to mógł “pomejlować” albo poczatować - oczywiście z konsoli ;)).
Wciągnęło mnie, więc i na zajęciach i ile się dało po zajęciach siedziałem na komputerach i w większości pisałem programy albo hakowałem DOS-a
Potem się przeniosłem do Zielonej Góry, wujek kupił sobie komputer, więc siedziałem u niego do oporu. Swój to dopiero na 1 roku informatyki zaocznej kupiłem (pół roku wytrzymałem na ochronie środ. potem pół roku na matematyce, w końcu się wkurwiłem i poszedłem na zaoczne :P). Pierwszy komp to był z grubej rury od razu 486.
W sumie to w pascalu doszedłem do poziomu ninja, mógłbym się podjąć napisania dowolnego programu, na szczęście nikt nie chciał. Znałem chłopaka, który zrobił jakiś finansowo-księgowy program dla firm właśnie w pascalu.
Naiwnie myślałem wtedy, że takie programowanie to przyszłość i nawet jak windows stał się standardem, to bawiłem się w Delphi czy tego typu rzeczy. No ale się skończyło - w pewnym momencie można było albo iść gdzieś do korporacji jako programista albo założyć firmę albo pozostać przy bawieniu się programowaniem jako hobby.
Ale dzięki znajomości TP przez 5 lat miałem fajną pracę jako wykładowca w studium informatycznym policealnym.
A w międzyczasie wystrzelił internet i zacząłem robić strony (szybciej widoczny efekt a i zapotrzebowanie większe ;)). Od początku poszedłem w strony dynamiczne - najpierw w różnych CGI (łącznie z serwowaniem CGI z Delphi) ale toporne jakieś to było, więc jak tylko pojawił się PHP to się rzuciłem na niego jak szczerbaty na suchary. I tak zostało praktycznie do dziś. Po drodze zawodowo robiłem w MSSQL + Access (VBA, ODBC, OLE itp.) a tak z ciekawości czy doraźnej potrzeby to nie zliczę ile różnych technologii, języków czy frameworków przerobiłem
Po tych 15 latach z PHP trochę się wypaliłem czy zmęczyłem i stwierdziłem, że czas znowu coś zmienić i dlatego jestem początkującym programistą RoR
Początki programowania? Pierwszy kontakt z programowaniem w liceum - Turbo Pascal i naprawdę podstawy podstaw, np. praca na arrayach to był już chyba materiał na 6tkę ;]
Później studia na Polibudzie (Poznań, wydział elektryczny) - i tam wykładowcy ładnie mnie zrazili swoimi metodami wykładania do C, C++, C# i Javy.
Już myślałem, że nigdy nie będę programował a tutaj na przedostatnim semestrze studiów inżynierskich wpadłem na artykuł o RoR Początki były arcyciężkie - podjąłem się napisania inżynierki opartej na Rails, nie posiadając żadnego wsparcia ze strony uczelni (stackoverflow najlepszym przyjacielem) ale jakoś poszło
Może to wstyd się przyznać ale w moim przypadku programowanie to efekt “lenistwa”. Po co mam robić rachunki na papierze, skoro są do tego “maszyny”?
Początki programowania to jeszcze w ogólniaku. Zaczęło się od “rozgryzania” kalkulatorów programowanych Stylandia przywożonych przez tych majętniejszych z Węgier. Oczywiście nie miały polskiej instrukcji obsługi ale … można było zaprogramować 40 kroków programu.
Musiałem być lepszy i po znajomości udało mi się ściągnąć z RFN kalkulator Texas Instruments - 48 kroków i 6 rejestrów pamięci (studium policealne) - cały rok na niego zbierałem. Efekt był taki, że mnie z lekcji pani profesor wywaliła “bo pan tylko klika i klika”
Później były studia i polskie komputery IMZ-80, C64, Atari i oczywiście Basic. Jakoś ten Basic nie bardzo mi się podobał więc … nauczyłem się Forth-a i na moją atarynkę napisałem system podstawowych obliczeń geodezyjnych właśnie w Forth-cie. Pod koniec studiów udało mi się dostać do PC-ta. To już był wypas AT i bardzo szybko 386 a po roku pierwszy w na uczelni 486. Wtedy już pisałem w Cliperze, Fox Pro, Turbo Pascalu, Turbo C i Fortranie. I były to już całkiem ciekawe zadania np. rozwiązanie metodą najmniejszych kwadratów układu 5000 równań liniowo niezależnych z 2000 niewiadomych a do dyspozycji było jedynie 640KB RAMu i musiało się to wykonać w przyzwoitym czasie.
Ale studia się skończyły … Teraz programowanie to raczej hobby i czasami jakaś “pchełka” wspomagająca administrowanie serwerami.
Ale ta wiedz się przydaje. Niedawno napisałem aplikacje do prowadzenie punktacji w Mahjongu (Ruby i Qt) - znowu wygodnictwo i teraz poza 4 graczami w grze “uczestniczy” laptop.