Nie wiem czy to bardziej tu, czy hydepark, ale pewnie nie wszyscy czytaja ruby weekly, a mysle, ze warto obejrzec
Wiem, ze jest ogolny hejt na rekruterow, ale ten gosc wydaje sie trzymac poziom.
Nie wiem czy to bardziej tu, czy hydepark, ale pewnie nie wszyscy czytaja ruby weekly, a mysle, ze warto obejrzec
Wiem, ze jest ogolny hejt na rekruterow, ale ten gosc wydaje sie trzymac poziom.
Ooooch, przypomniałeś mi że muszę wrzucić prezentacje z wczorajszego WRUGa, w tym Świstaka który dużo słów poświęcił rekruterom (i tylko kilka z nich było ciepłych)
Zly dzial, to powinno isc do hydepark
Praca / Projekty - ten dzial mi sie kojarzy z zarabianiem kasy
PS dzieki za linka
W trakcie prezentacji wspominałem że są dobrzy rekruterzy - Louis jest zdecydowanie bardzo dobrym rekruterem. Jeżeli szukacie pracy w Wielkiej Brytanni naprawdę warto się do niego odezwać.
Zależy jak trafisz. W moim przypadku „kontakt” z nim to była jakaś porażka. Albo buc, albo niezorganizowany na maksa.
Na pewno nie buc. Powiedziałbym że mógłby poprawić trochę z organizacją to fakt, ale jest i tak o niebo lepszy niż wszyscy inni z którymi rozmawiałem. Jeżeli masz swoje rekomendacje sharik - podziel się
Tak czy tak, jest skuteczny.
Też miałem z nim kontakt, nawet dłuższy. Trzymałbym się wersji “chaotyczny, ale dobry”.
Rekruterzy w Londynie pomagają, jeśli nie jesteś jeszcze na miejscu. Później wystarcza minimum umiejętności językowo-społecznych i można się ogarnąć
P.S. Londyn nie jest dobrym miejscem do życia.
Nie. Londyn zdecydowanie nie jest miejscem do życia. Za to zarąbiste miejsce do odwiedzenia raz na jakiś czas.
Anglia mnie w ogóle jakoś tak odpycha (sam nie wiem dlaczego, nigdy jeszcze nie byłem), ale Londyn zawsze wydawał mi się fajnym miastem, moglibyście rozwinąć?
Tak po krótce (), na podstawie mojego doświadczenia w mieszkaniu w Londynie przez ostatnie 5 miesięcy:
Żeby nie było, że tylko marudzę, są też plusy:
Części osób Londyn odpowiada, ale wiele omija go szerokim łukiem. Rodowici anglicy mają tendencję do uciekania na przedmieścia, albo nawet poza obręd M25, żeby móc żyć spokojniej i w czystszym środowisku. Niektórzy z kolegów z pracy dojeżdżali nawet i 90 minut w jedną stronę, byle tylko nie musieć mieszkać w Londynie.
Będę musiał odwiedzić i zobaczyć na własne oczy, ale wydaje mi się, że będę jeszcze bardziej olewał wszelkie maile typu “RoR developer, London, ASAP”
Swoją drogą to ciekawe, że taki spam na maila dostaję głównie z ofertami z Londynu właśnie.
[quote=drogus]Będę musiał odwiedzić i zobaczyć na własne oczy, ale wydaje mi się, że będę jeszcze bardziej olewał wszelkie maile typu “RoR developer, London, ASAP”
Swoją drogą to ciekawe, że taki spam na maila dostaję głównie z ofertami z Londynu właśnie.[/quote]
Heh - Louis powiedzial mi ze ma 40 miejsc do obsadzenia i 3 - 4 dostepnych senior RORowocow
Tak po krótce (), na podstawie mojego doświadczenia w mieszkaniu w Londynie przez ostatnie 5 miesięcy:
Żeby nie było, że tylko marudzę, są też plusy:
Części osób Londyn odpowiada, ale wiele omija go szerokim łukiem. Rodowici anglicy mają tendencję do uciekania na przedmieścia, albo nawet poza obręd M25, żeby móc żyć spokojniej i w czystszym środowisku. Niektórzy z kolegów z pracy dojeżdżali nawet i 90 minut w jedną stronę, byle tylko nie musieć mieszkać w Londynie.[/quote]
Generalnie zgadzam sie co do minusow - ja w ciagu roku mieszkalem chyba w 5ciu miejscach. Nie pamietam tak bardzo spalin diesela, mimo ze jezdzilem duzo na rowerze, ale pewnie kazdy zapamietuje jakies losowe szczegoly …
Ogolnie wiekszosc wymienionych minusow mozna zniwelowac mieszkajac w odpowiednim miejscu, z tym ze tak jak kolega napisal - mieszkania sa horrendalnie wrecz drogie. Ja za pokoj w trzeciej strefie (pol godziny metrem lub pol godziny rowerem do biura) placilem 360 funtow miesiecznie, co bylo niesamowicie tania oferta. No ale w zamian mieszkalem z polskimi robotnikami, ktorzy dawali w palnik srednio raz dziennie :D. Dzieki temu zwiedzielem sporo miejsc bo do domu staralem sie wracac tylko do spania.
Moj kolega za pokoj w scislym centrum (Angel) placil o ile dobrze pamietam 900 funtow miesiecznie. Pokoj wielkosci takiej, ze ledwo miescilo sie tam lozko i biurko.
Gdybym mial jechac do UK jeszcze raz to albo na kontrakt do Londynu (3- 6 miesiecy), albo na stale do innego mniejszego miasta (Manchester / Brighton)
Nie zgodze sie natomiast co do pogody - owszem deszcz pada czasami, ale nie jakos zdecydowanie czesciej niz np. w Krakowie. W lecie jest ciut chlodniej, a w zimie ciut cieplej niz w mojej rodzinnej Małopolsce. No i Brytyjczycy robia wielkie oczy jak spadnie snieg w zimie. U nich drogowcy sa jeszcze bardziej zaskoczeni opadami sniegu niz u nas …
Ooooch, przypomniałeś mi że muszę wrzucić prezentacje z wczorajszego WRUGa, w tym Świstaka który dużo słów poświęcił rekruterom (i tylko kilka z nich było ciepłych) :D[/quote]
Jak Ci idzie wrzucanie ?
Co do Londynu:
Plusy:
Minusy:
Generalnie jak będziecie sobie liczyć do wyjazdu to ważne żeby wiedzieć że kurs GBP/PLN przekłamuje. Warto sobie wszystko pomnożyć przez 2.5.
Zarabia się w Londynie 3 razy więcej niż w Polsce na porównywalnym stanowisku. Podobnie wygląda sprawa płacy minimalnej - u nas 1500PLN - u nich około 900GB ~ 4500PLN.
Jednocześnie koszty życia są podobnie - 3 razy wyższe. Kanapka z Pret-a-Manger - 3 Funty - 15 PLN, u nas taka sama kosztuje 5-6 PLN.
Mieszkanie w Warszawie - 2tys miesięcznie, porównywalne mieszkanie w Londynie - 1200-1500 funtów - czyli 6-7.5k PLN
Prawda jest taka że dla osób mających dosyć dobrą pracę przeprowadzenie się do Londynu oznacza praktycznie brak zmiany poziomu życia, a spotkałem się ze spadkiem tego poziomu. Jedynie gadżety(elektronika), markowe ciuchy, i perfumy są o wiele tańsze w stosunku do zarobków (w przeliczeniu na PLN kosztują praktycznie tyle samo).
Podsumowując - moja rada: Wyjechać na kontrakt 3-6 miesięcy. Zgarnąć kasę, spędzić resztę roku opieprzając się i zwiedzając Polskę, Po pół roku powtórzyć
Przeczysz sobie! Ta druga wartość bliższa rzeczywistości (nawet dla strefy 1), co nie zmienia faktu, że obie te kwoty są absurdalne Za 2000 GBP/m-c można chyba nawet byłoby coś w Kensington&Chelsea lub Westminster ogarnąć, ale tam nikt normalny nie mieszka
http://www.zoopla.co.uk/to-rent/property/central-london/ - 1800 funtów za kawalerkę na przykład. Jasne że znajdziesz pewnie mieszkanie poniżej 2k w Zone 2, ale to będzie albo 20m albo suterena.
Dodatkowo żeby wynając mieszkanie w Londynie zwykle trzeba przejść wywiad (za który trzeba często zapłacić 200-300 GBP), dać zaświadczenie z pracy, albo zapłacić z góry za 6 miesięcy.
A co do przeczenia sobie - W drugim cytacie rozważam mieszkanie w Zone 3/4, w pierwszym Zone 1/2, różnica w cenie niestety jest znaczna.
Powiem to tak - jesteś w stanie mieszkać w Londynie w Zone 2 nawet za 1000GBP funtów miesięcznie, podobnie jak jesteś w centrum Krakowa/Warszawy mieszkać za 1000zł miesięcznie (czyli 5x taniej). Oczywiście da się. Niestety ja się rozpuściłem jak dziadowski bicz i przyzwyczaiłem do pewnego standardu życia którego nie lubię obniżać.
Z moich obserwacji (z którymi oczywiście można się nie zgadzać bo są subiektywne). Przeniesienie się z Krakowa do Londynu przy zachowaniu tego samego standardu mieszkania oznacza wzrost wynagrodzenia 2 krotne około, i wzrost kosztu mieszkania 3 krotne. Jest to niwelowane przez niższe koszty ubrań, elektroniki itd. więc moim zdaniem wychodzi na 0.
Wiem, że to podtrzymywanie offtopu, ale nie potrafię znieść sytuacji, kiedyś ktoś się myli w internetach
@Świstak, Ciężko mi wyobrazić sobie kogoś, kto chciałby mieszkać w obszarze EC*, czy WC* (takie ogłoszenia dominują na stronie głównej portalu, który przesłałeś i wtedy ceny się zgadzają). Z grubsza odpowiada to mieszkaniu przy rynku głównym w Krakowie, albo na Marszałkowskiej w Warszawie - żadna przyjemność i na pewno obniżenie standardu życia 2. strefa komunikacyjna rozciąga się na przykład na południe aż do Clapham, a na wschód - aż po Greenwich czy Blackwall, gdzie ceny są na pewno dużo niższe niż przytoczone przez Ciebie.
Tutaj ciekawostka odnośnie cen wynajmu: http://images2.intolondon.com/img/intolondon/postcode-map-of-london.gif
(większość potencjalnych pracodawców koncentruje się w obszarach oznaczonych EC1-EC4, ale tam naprawde nikt normalny nie mieszka).
Oczywiście po raz kolejny powiem - można wynająć mieszkanie w Zone 2 za 1000 GBP + rachunki oczywiście - nie twierdzę wcale że się nie da.
To jednak nadal w cholerę pieniędzy biorąc pod uwagę że średnia płaca dla Londynu to £2300 brutto (czyli 1800 GBP netto) (za wikipedią en.wikipedia.org/wiki/Income_in_the_United_Kingdom ), nawet jeżeli dobry programista RoR zarobi znacznie więcej niż średnia.
Cóż w Krakowie mieszkałem 5 minut (spacerem) od Rynku, w Londynie jak się zatrzymuję to zwykle w okolicach miejsca pracy więc właśnie samo centrum - na twojej mapie ciemno ciemno granatowe.
Jak nie mieszkasz w “granatowej” strefie, to płacisz za metro (5 GBP dziennie - 100GBP extra miesięcznie), i tracisz 1h-2h dziennie na dojazdy. Jak jesteś gotowy dojeżdżać po 30-60 minut do pracy to w Polsce możesz mieszkać we wsi pod warszawą czy Krakowem i płacić 500zł miesięcznie za mieszkanie.
W strefach SE1/SE11/SE17/SE16/E1 można znaleźć mieszkanie w podanej przez Ciebie kwocie, a dojazd do dowolnego miejsca w The City (ECx, czyli tam gdzie są wszelkie biura) zajmuje 10-25 minut metrem; rowerem zwykle mniej. Poza tym ja bym nie zniósł hałasu, który jest naturalną częścią mieszkania np. w Wesminster (WC1). To tyle w kwestii praktycznych aspektów mieszkania w Londynie.
P.S. Gdyby ktoś chciał rzeczywiste porady jak się ogarnąć z przeprowadzką/kontraktowaniem w Londynie, to zapraszam do kontaktu prywatnie.