So a female programmer walks into a bar…

Moje zdanie jest takie, ze problem jest zdecydowanie wyolbrzymiony… I jednak porownywanie do alkoholizmu jest przesadzone.

A wychodzenie od komentarza blogowego dowodzi w mojej opinii, ze ciezko jest sie do czegos przyczepic w polskich firmach IT.

W Internecie kazdy zostal zjechany w jakis sposob, czy z powodow politycznych(“pisior” lub “platfus”), czy technologii jakich uzywa (lekkie przyklady wymyslone do dyskusji “przeciez prawdziwy programista nie uzywa PHP, tylko pipy i koderzy”, “jak mozna byc takim ciemniakiem i programowac na Windowsie?”)

Akurat w IT kobiety maja swoje miejsce, a dodatkowo sa rozni ludzie, od geekow po programisrow w dopasowanych w garniturach - kazdy sie tu odnajduje - i uwazam, ze nie fair jest szukanie dyskryminacji - a zdanie: “Ponieważ większość IT to mężczyźni i w tym środowisku kobiety są regularnie dyskryminowane, to w tym momencie praktycznie (choć nieświadomie) zatrudniasz ze względu na płeć, tylko nie tą, której się obawiasz.” to jednak jest jakies wariactwo lekkie z mojej perspektywy :smile:

Przeprowadzalem kilka rekrutacji, 2 razy zglosily sie kobiety (na kilkadziesiat zgloszen), ktore mialy mniejsze umiejetnosci na bazie CV - czy brak zaproszenia ich do rozmow (tak jak 90% innych kandydatow) to byla dyskryminacja ?

Wyślij kobiece CV na http://www.cwjobs.co.uk/ odczekaj godzinę i zobaczysz jak agencję HR dyskryminują kobiety i kierują swoję działania tylko w kierunku mężczyzn…

Prywatne firmy są dlatego prywatne, że mogą decydować co im się opłaca a co nie. Proponuję uregulować to legislacyjnie.

2 Likes

Mają cały proces dokładnie opisany na swojej stronie. :wink: np:

  • opcja “zaproponuj spikera/spikerkę”,
  • program mentorski, zachęcający osoby z brakiem scenicznego doświadczenia czy czujące się niepewnie,
  • organizatorzy sami odzywali się do znajomych kobiet, zachęcając je do zgłaszania prezentacji.

Nikt niczego nie blokował. :wink: W tym roku aplikacje kobiet to, iirc, ok 27%. W zeszłym roku wyszło podobnie i odsetek zgłoszeń od kobiet i kobiet w lineupie był taki sam. Żadne czary-mary, po prostu anonimizacja i wyjście do mniejszości.

Krótko mówiąc: aktywnie działali tak, żeby jak najwięcej kobiet się zgłosiło. Wydaje mi się, że kilka innych konferencji też tak robiło z dobrym skutkiem.

Problem alkoholizmu łatwo dostrzec w około nas. W mojej rodzinie go nie było, w rodzinie znajomego już tak. Natomiast dyskryminacja kobiet jest zjawiskiem którego nie zaobswerwowałem w swoim środowisku, a o którym jest głośno. Stąd dopisałem, że ciekawią mnie wypowiedzi osób które się z tym spotkały.

Idź sobie z takim poziomem, co.

Wrzuciłam ci wyżej artykuł na temat widoczności. Jak go przeczytasz, masz kilka przykładów tutaj: http://aboutfeminism.me/

Strasznie ciężko jest mi to zrozumieć. Zatrudniasz ze względu na płeć, bo… mężczyzn programistów jest więcej?
O co chodzi z tym “obawianiem się”. Co masz na myśli?

Wydaje mi się, że nie zrozumiałeś przesłania mojej wypowiedzi. Dlatego może jednak napiszę wprost, przesłanie było takie: to, że nie spotkałeś się z danym problemem osobiście, nie znaczy, że problem nie istnieje.

Teraz lepiej?[quote=“Slawek, post:21, topic:7776”]
to jednak jest jakies wariactwo lekkie z mojej perspektywy
[/quote]

Ładnie, zaraz się okaże, że osoby, które chcą większego zróżnicowania w IT, to wariaci. Może jednak trzymajmy dyskusję na wyższym poziomie, co?

Nie.

Jesli poczulas sie urazona, to przepraszam - odnosilem sie jednak do zdania napisanego przez Ciebie, i uwazam, ze takie postawienie sprawy jest ciezkie do zaakceptowania.

Cytat nie na miejscu, bo spotkał się z osobami które doświadczają problemu. Wiele osób tu komentujących nie (oprócz tego co przeczytają w internecie).

Naprawdę nie neguję, że takie sytuacje miały miejsce. Jestem tylko ciekaw, czy skala tego jest faktycznie taka wielka.

Może napiszę jeszcze raz: to, że się nie spotkałeś z problemem, to nie znaczy, że on nie istnieje. Piszesz, że się spotkałeś z problemem alkoholizmu, ja się nie spotkałem “z pierwszej ręki”. Idąc Twoim tokiem myślenia, mogę napisać dokładnie to samo: no ok, o alkoholiźmie niby słyszałem, w gazetach czasami się czyta, ale ja się z tym nigdy nie spotkałem, zastanawiam się jaka jest skala tego problemu?

1 Like

A przeczytałeś ze zrozumieniem, ze szczególnym uwzględnieniem

?

Nie wiem, czemu to pytanie spotkało się z tak agresywnym atakiem.

Czy Ja gdziekolwiek stwierdziłem, że taki problem nie istnieje? Poważnie, pytam się Ciebie?
Próbuję prowadzić dyskusję, dowiedzieć się czegoś więcej na temat z którym osobiście nie miałem styczności, a Ty próbujesz mi udowodnić coś czego istnienia nigdy nie zanegowałem.

W pierwszym poście napisałem wyraźnie, że nie miałem z tym do czynienia i jestem ciekaw opini osób które tego doświadczyły. Ty przyczepiłeś się nie wiem czemu do faktu, że nie miałem z tym do czynienia jakbym zanegował istnienie takiego zjawiska. Istnieje, interesuje mnie tylko w jakiej skali, a skale najlepiej zbadać po ilośći takich przypadków.

1 Like

Zrozumialem Twoje przeslanie, ale przyklad byl nieadekwatny - po prostu. Alkoholizmu mozesz nie miec w okolo, ale wiele osob widzialo osoby majace z tym problem. Tutaj jest odwrotnie, bardzo malo osob realnie doswiadczylo tego problemu, dlatego ciezko powiedziec czy on - przynajmiej w Polsce, istnieje - czy sa to pojedyncze przypadki, tak jak dyskryminacja z jakiegokolwiek powodu (religia, zainteresowania, polityka, wyglad).

A juz wywnioskowanie z moich wpisow, ze uwazam osoby, pragnace wiekszego zroznicowania za wariatow, to czysta zlosliwosc :smile: Tamto zdanie - jako zdanie - wydaje mi sie nie do zaakceptowania, nic wiecej.

Kazda dyskryminacja jest zla, jednak zeby stawiac oceny, ze w calej branzy ma ona miejsce w stosunku do jakies grupy, trzeba jednak wiecej realnych przykladow. I komentarze internetowe to wedlug mnie zaden wyznacznik.

W którym miejscu jestem “agresywny”? Czy źle odczytałem jakieś odpowiedzi? Być może tak. Czy to jest agresja? Jeżeli tak, to pokaż mi konkretne agresywne zdanie.

Przepraszam, źle to odczytałem.

Definicja sie zgadza… I na zakonczenie dyskusji z mojej strony

“Ponieważ większość IT to mężczyźni i w tym środowisku kobiety są regularnie dyskryminowane, to w tym momencie praktycznie (choć nieświadomie) zatrudniasz ze względu na płeć, tylko nie tą, której się obawiasz.”

Uwazam, ze to zdanie jest nie do zaakceptowania. Szczegolnie dwie czesci: “regularnie dyskryminowane” oraz “zatrudniasz ze wzgledu na plec”. Dla mnie jest to skrajnosc - podobna do tej, ktora spotykamy w naszej polityce.

I wlasnie takie postawienie sprawy uwazam za wariactwo (a nie osobe, ktora je wyglasza - wariactwo pot. «coś sprzecznego ze zdrowym rozsądkiem»), bo to bardziej zaszkodzi sprawie, niz pomoze. Bo odrzuci wiele osob, ktore nie rozrozniaja nikogo po kategoriach takich jak plec, wyznanie czy poglady. Tak czy owak, powodzenia w propagowaniu idei, jednak uwazam, ze zrazicie do siebie wiecej osob niz zachecicie, co widac tez po tym temacie

Zamiast pisać felieton, myślę, że efektywniej będzie podrzucić linki do badań, które wyjaśnią wszystko lepiej ode mnie:

http://blogs.scientificamerican.com/unofficial-prognosis/2012/09/23/study-shows-gender-bias-in-science-is-real-heres-why-it-matters/
http://blogs.discovermagazine.com/cosmicvariance/2012/09/19/scientists-your-gender-bias-is-showing/#.U4hY2HV515Q - to w sumie o tym samym badaniu, co Scientific American
http://www.pnas.org/content/early/2012/09/14/1211286109
http://advance.cornell.edu/documents/ImpactofGender.pdf
http://diversity.illinois.edu/SupportingDocs/DRIVE/Gender%20and%20Racial%20Bias%20in%20Hiring-1.pdf
http://www.nber.org/digest/sep03/w9873.html (to akurat wyłącznie o pochodzeniu etnicznym, ale pokazuje ten sam schemat)

Dobrze, to jedziemy cytatami z artykułu:

The guy had asked for her phone number, and she had declined, informing him that she was married and, by the way, her husband was at the party. “Why did I say that? I wouldn’t have been interested in him even if I weren’t married,” she told me. “Being married was, like, the sixth most pressing reason you weren’t into him,” I said. We agreed that she had said this because aggressive men are more likely to defer to another man’s domain than to accept a woman’s autonomous rejection of him.

Całkiem rozsądny wniosek. Agresywny facet zapewne bardziej przestraszy się drugiego faceta, a odmowa kobiety może wywołać u niego działanie bardziej natarczywe.

A week before the murders, I experienced a similar dynamic when I went for a jog in Palm Springs, California. It was early on a weekend morning, and the streets that had been full of pedestrians the night before were now quiet. When I paused outside a convenience store to stretch, a man sitting at a bus stop across the street from me began yelling obscene comments about my body. When my boyfriend came out of the convenience store, he shut up.

Podobnie jak wyżej, facet boi się drugiego faceta.

These are forms of male aggression that only women see.

Tutaj już wierutna bzdura. Bo wsadzamy do jednego worka wszystkich facetów. Takie zachowanie wielu mężczyzn nie tylko dostrzeże, ale i zdecydowanie się mu przeciwstawi.

He was aggressive, wasted, and sitting too close, but she smiled curtly at his ramblings and laughed softly at his jokes as she patiently downed her drink. “Why is she humoring him?” my friend asked me. “You would never do that.” I was too embarrassed to say: “Because he looks scary” and “I do it all the time.”

Kolejna sytuacja z pijanym dupkiem. Kolejna sytuacja w której facet “nie dupek” by się przeciwstawił, jeśli faktycznie widział by zachowanie natarczywe wbrew woli kobiety.

He goes to kiss her, and she does an amazing thing that women somehow learn how to do—she hugged him very warmly. Men think this is affection, but what this is is a boxing maneuver.

Nie, faceci nie są głupi (nie wszyscy) i dobrze wiedzą co jest przyczyną takiego “ruchu”.
Artykuł z mojej perspektywy jest szalenie tendencyjny i co tu dużo mówić, nie sprawiedliwy dla mężczyzn. Wybiera i przypadki
opisuje przypadki skrajne, dając do zrozumienia, że “wszystkie kobiety” są molestowane w ten czy inny sposób przez “mężczyzn”.

1 Like

Ta dyskusja już była: http://www.slate.com/blogs/bad_astronomy/2014/05/27/not_all_men_how_discussing_women_s_issues_gets_derailed.html

To, czy przypadek jest skrajny, czy nie, już nie tobie oceniać, szczególnie jeśli piszesz, że się z dyskryminacją nie spotkałeś - skoro nie wiesz, jaka jest skala, jak często się coś zdarza, to nie wiesz, co jest normą, prawda? Myślałam, że chciałeś poznać więcej doświadczeń aby lepiej zrozumieć zjawisko, a nie aby rozbijać każde na kawałki i negować.