Hej, mam takie pytanie, może głupie, bo niby każdy wie, ale chciałbym to przegadać z innymi…
Uczę moją dziewczyna programowania, sam jej przygotowuję materiały i zadania, zaczynamy od totalnego zera, nie licząc kilku prostych makr w VBA nie miała styczności z programowaniem…
Chcę ją przygotować do pierwszej pracy czyli na “juniora”. I teraz kwestia ile taki junior powinien umieć? Mówimy oczywiście o Rails, powiedzmy że full stack, ale może z czasem zdecyduje się na back lub front, na razie za wcześnie aby stwierdzić…
Czy ktoś mógłby się podzielić własnymi oczekiwaniami od juniorów? Co cenicie? Czego unikacie?
Żeby było śmieszniej, ja nigdy nie byłem juniorem, więc nawet nie wiem jak to jest iść do pierwszej pracy bez doświadczenia, nie chciałbym z tego powodu za bardzo przedłużać okresu przygotowywania, bo najcenniejsza nauka jest w firmie, w zespole, z prawdziwymi projektami…
hehe nie urodziłem się z doświadczeniem, ale swoją pierwszą większą aplikację napisałem jeszcze w technikum (dyplomówka), po kilku latach pewien znajomy po prostu zlecił mi napisanie portalu internetowego, potem drugiego, i dopiero po takich przygodach zacząłem aktywnie szukać pracy jako programista, więc miałem co nieco doświadczenia na swojej pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej…
Były już podobne tematy na forum, np. ten który wywołał trochę emocji Co tak naprawdę powinien umieć Junior Dev? Nie ma jednej poprawnej definicji juniora, każda firma ocenia wg swojej miarki.
Jak tak patrze po ogłoszeniach na Juniora, to trzeba znać dobrze Ruby, Ruby on Rails, HTML5, CSS, JavaScript i co najmniej jeden framework jQuery, Angular lub React. Do tego baza danych PostgreSQL lub MongoDB. Czy dobrze mi się wydaje? Na juniora Pythona trochę mniej wymagają PostgreSQL + Django.
Ja bym odwrócił to pytanie.
Co to właściwie jest dziewczyna?
Czy ktoś mógłby się podzielić własnymi oczekiwaniami od dziewczyn? Co cenicie? Czego unikacie?
Ruby + RoR to narzędzia do szybkiego tworzenia aplikacji a skoro tak jest to można i trzeba robić więcej i nie ma czasu na tłumaczenia jakichś tekstów i dokumentacji skoro tak szybko i prosto się w tym pracuje.
Zgodnie z powyższym założeniem każdy może się nauczyć RoR bo jest proste i nie ma potrzeby korzystania z tłumaczonych instrukcji i po co komu społeczność. Poza tym nie ma na to czasu bo trzeba zapierdzielać.
W RoR nie ma Juniorów, każdy staje się od razu Devem albo nie ma szans.
Jak brakuje Devów to nie ma problemu bo są dwie opcje:
a) Będziemy podnosić widełki aż któryś przejdzie do nas z innej firmy. Junior to zbyt wielkie koszty, poza tym nie ma czasu na uczenie juniora, trzeba zapierdzielać.
b) Zrobimy 2 tygodnie warsztatów, potem przejdziesz takie szkolenie z RoR, Rspec i frameworka JS np. Ember (w ogłoszeniach często znajdziesz w sekcji: “Mile widziane”, ot taki dodatek), że po 3 miesiącach będziesz programistą, chyba, że nie.
Oferta Ruby On Rails Developer oznacza, że znasz przynajmniej jeden “Mile widziany” Framework JS.
Oferta Full Stack Ruby On Rails Developer (to takie Porshe z przyczepką) nie wyklucza znajomości narzędzi do obróbki graficznej.
@herr3ro zadał normalne pytanie ale lepiej szydzić jak @sneer. Taka społeczność to skarb.
@roanoke Wymagania wg mnie także są wyśrubowane. Firmy nie chcą prawdziwych juniorów tylko devów na stanowisku juniora.
Znam firmę, która z braku programistów RoR przechodzi na PHP. Obawiam się, że taka czeka nas przyszłość.
@herr3ro Jest duża szansa, że dziewczyna nie znajdzie firmy gdzie będzie mogła przejść w RoR z Juniora na zwykłego Deva.
Obawiam się, że poświęci czas i energię na naukę RoR a potem z podstawową wiedzą i tak nie znajdzie pracy w firmie gdzie tego frameworka używają. Może sama próbować się rozwijać w tę stronę ale wydaje mi się, że najlepiej rozwijać się w zespole ludzi o wyższym poziomie wiedzy i umiejętności, dodatkowo na żywym projekcie.
Nie no chyba nie jest tak źle, widziałem firmy zatrudniające ludzi po dwutygodniowym kursie Rails (bootcamp), ogłoszeń na junior dev’a w Rails też trochę było… No jak ktoś daje ogłoszenie z tytułem “Junior…” a tak na prawdę chodzi mu o kogoś z dwuletnim doświadczeniem tylko płacić chce połowę to takich firm i tak unikamy
Niska popularność “Rails” w ogłoszeniach w stosunku do np. Java czy .NET to oczywisty fakt. Ale ja to rozpatruję jako zaletę, bo to oznacza że Rails w danej firmie nie jest przypadkiem a wyborem. Po latach doświadczeń z PHP, (a to samo widziałem u Javowców) wiem jak można się wypalić psychicznie trafiając na crap-project jeden po drugim… Co nie jest wykluczone w Railsach, bo też miałem okazję pracować w projekcie Railsowym zrobionym “PHP way”, jednak obstawiam że statystycznie to wygląda lepiej w środowisku Railsowców.
Ale też w tym konkretnym przypadku, JavaScript jest opcją backup’ową. To nie jest napalanie się wyłącznie na jedną technologię…
To już tylko i wyłącznie kwestia podejścia firmy. Tu gdzie np. ja pracuję, cały team frontendowy jednego produktu to dziewczyny, a backendem tego produktu można powiedzieć że “opiekuje się” również dziewczyna, co nie znaczy że chłopacy nad backendem w tym produkcie nie pracują. Po prostu, naprawdę staramy się patrzeć na człowieka a nie płeć. I nie wierzę że jesteśmy jedyną taką firmą i z pozycjami juniorskimi też nie ma problemu
Źle się wyraziłem. Mi nie chodziło o dziewczynę jako płeć tylko “jego dziewczynę”
Podejście firm niestety w większości ogłoszeń widać. Na rozmowach również. Ja miałem kiedyś okazję uczestniczyć w jednej na juniora i pytania miałem jak dla zwykłego Deva.
Ogłoszenie mieli na prawdę fajne. Jechałem do nich 3 godziny autobusem, żeby dowiedzieć się, że wymagają wiedzy wykraczającej poza oczekiwania z ogłoszenia. Nie mówiąc o kosztach, które poniosłem. Dodatkowo okazało się, że jakbym się zakwalifikował to jest u nich na miejscu drugi etap, czego nie napisali. Poczułem się oszukany
Czyli jeżeli dobrze rozumiem, miałeś niefajną przygodę z jedną firmą, a do ilu startowałeś? Jeżeli do jednej, to masz rację, statystycznie wtedy wychodzi, że 100% firm oszukuje kandydatów i jest ogólnie nie fair ¯_(ツ)_/¯
Wnioski, które wyciągnąłem i opisałem są wynikiem kilkuletniego doświadczenia własnego oraz moich znajomych, zarówno starających się o pracę jak i już pracowników. Czytam także ogłoszenia firm i ich odpowiedzi na pytania, które są zadawane przez potencjalnych kandydatów na fb i kilku forach. Czytam opinie o firmach i opinie z rozmów kwalifikacyjnych. Mam informacje od znajomych, którzy rekrutują. Firma w której pracuję też rekrutuje. Miałem kontakt z osobami z HRu, zarówno technicznymi i nietechnicznymi. Jako kandydat aplikowałem do wielu firm i przeprowadziłem wiele rozmów po polsku i po angielsku. Zależało mi na jak największej liczbie spotkań aby wybrać sobie najlepsze miejsce. Nie zdawałem sobie nawet sprawy, że dzięki tym spotkaniom zacznę zauważać pewnie nieścisłości i zacznę wyciągać niezbyt fajne wnioski.
I teraz personalnie:
Dlatego, że pozwoliłem sobie podać jeden z przykładów i dotyczył akurat mojej osoby nie oznacza od razu, że jestem jakimś histerykiem, który poszedł na jedną rozmowę i ktoś się na niego krzywo popatrzył. Ty wyciągnąłeś takie wnioski z powyższego, jednego wpisu. Jak widzisz, ja przy moich bardziej się postarałem.
Skoro nie tylko do jednej, to po co się w ogóle tym zdaniem przejmowałeś? Przecież na początku zdania tam był wyraźny IF którego warunku nie spełniasz
Ja nie mam dużego doświadczenia jeżeli chodzi o rekrutację Ale przytłaczająca większość mojego doświadczenia była jak najbardziej pozytywna. Więc albo ty masz ogromnego pecha, albo ja ogromne szczęście ¯\(ツ)/¯