LOL. Może byłem nieprecyzyjny, nie “Dual Core” a “C2D”: http://ark.intel.com/products/36697/Intel-Core2-Duo-Processor-SU9400-(3M-Cache-1_40-GHz-800-MHz-FSB) Pakowany fabrycznie do Lenovo x301 i MB Air 11" (rocznik 2010).
Bez przesadyzmu, homebrew nie jest idealny, ale te paczki instalujesz raz na długi czas i nie ma ich aż tak dużo (postgres, mysql, git + kilka mniejszych), więc jak ktoś by wybrał lepszego procka, żeby mu homebrew lepiej chodziło, to popatrzyłbym na niego z lekkim zdziwieniem.
Przez ponad rok intensywnego używania, maniakalnego aktualizowania itp. nie miałem ani jednego problemu. Poużywaj, by ocenić, zamiast patrzeć sztywno na listę ficzerów :). Zależności instalują się automatycznie i całość działa dobrze.
Odnoszę wrażenie, że Tobie zależy wyłącznie na tym, by pakiety binarne za wszelką cenę znalazły się w liście ficzerów, niezależnie od tego, czy jest to ficzer potrzebny i użyteczny. Mi kompilacja absolutnie nie przeszkadza (tak jak to zauważył @drogus, paczki instaluje się raz na długi czas, najczęściej po zakupie kompa) i z tego co widzę w necie, nie przeszkadza to UŻYTKOWNIKOM homebrew :).
Dla mnie paczki binarne to wada. Na przykładzie Ubuntu 11.04:
- Postgres jest w wersji 8.4, podczas gdy 9.x jest już dostępna od pół roku
- Mongo jest w wersji 1.6.3, a 1.8.x jest dostępna od wielu miesięcy i jest wersją zalecaną
- node jest w wersji 0.2.6… (i dalej mi się nie chce szukać, bo wiem, że dla innych pakietów będzie podobnie)
Proponuję też spróbować zainstalować za pomocą apt Ruby, RubyGems, i następnie zainstalować jakieś gemy wymagające kompilacji, np. mysql, pg itp. Chyba wiesz, czego się spodziewać, hm?
Krótko mówiąc, pakiety binarne pod Ubuntu są kiepskie do deweloperki, przecież nie ma sensu zaczynać nowej aplikacji i robić ją pod przestarzałe bazy danych itp. Idea może i fajna, ale praktyczne wykonanie jest mierne. Jest się uzależnionym od dostawców binarek. W homebrew ściągasz tarballa, rozpakowujesz, kompilujesz i gotowe. Bierzesz źródło od autora i od nikogo nie jesteś uzależniony. To jest jedyny realny sposób na utrzymanie nowej wersji w repozytorium pakietów.
Widać, że ani nie przeczytałeś tego posta, ani nie używałeś homebrew :).
Wg. tego posta, instalacja postgresa wygląda tak:
brew install postgres
initdb /usr/local/var/postgres
Słuszna uwaga! To, jak producent/dystrybutor zareaguje na ewentualną awarię też jest ważne, a w sumie dużo osób to pomija. Apple nie ma NBD. Ma jednak całkiem kompetentne autoryzowane serwisy. Mi jak padł kiedyś dysk w iMaku, to zawiozłem go rano do serwisu i odebrałem po południu tego samego dnia. Nie wiem, czy to reguła, ale dobrze wspominam tę awarię :D.
Przez ponad rok intensywnego używania, maniakalnego aktualizowania itp. nie miałem ani jednego problemu. Poużywaj, by ocenić, zamiast patrzeć sztywno na listę ficzerów :). Zależności instalują się automatycznie i całość działa dobrze.[/quote]
Kiedyś nie mileliśmy bundler’a i niektórzy pamiętają jak się pracowało. Sytuacja jest analogiczna, poza tym, że tu możesz dostać segfaulta kiedy się go nie będziesz spodziewać bo zmieni Ci się biblioteka a nie skompilujesz ponownie czegoś co od niej zależało. Miłego debugowania…
Jak się nie ma wyboru to się używa tego co jest dostępne, co nie? I wspominałeś też o maniakalnym aktualizowaniu…
Zakładam, że jak ktoś aspiruje to bycia programistą, to umiejętność przeczytania/zorientowania się jak się obsługuje menedżer pakietów w jego systemie nie przekracza jego horyzontów umysłowych.
Jeżeli jednak jest to zadanie ponad siły - życzę udanej kariery zawodowej
Jeśli mowa o Ubuntu specyficznie to masz Launchpad i recipies. Dają ci całą infrastrukturę do automatycznego budowania żebyś miał swoje własne repo z paczkami bleeding edge. Nie mówiąc o tym, że możesz korzystać z repo innych osób. Dodam też, że nigdy tego nie potrzebowałem bo mój vendor (Ubuntu/Debian) miał swieższe numerki paczek w niestabilnych repozytoriach. Hint: apt pinning.
Jeśli jednak jesteś w czrnej dpie bo nigdzie nie ma takiej paczki jak chcesz, za wszelką cenę nie chcesz jej zbudować samemu to zawsze możesz zrobić to: “…ściągasz tarballa, rozpakowujesz, kompilujesz i gotowe. Bierzesz źródło od autora i od nikogo nie jesteś uzależniony.”. Oczywiście pamiętając o wadzie z punktu pierwszego…
[quote=RazorJack]Dla mnie paczki binarne to wada. Na przykładzie Ubuntu 11.04:
- Postgres jest w wersji 8.4, podczas gdy 9.x jest już dostępna od pół roku
- Mongo jest w wersji 1.6.3, a 1.8.x jest dostępna od wielu miesięcy i jest wersją zalecaną
- node jest w wersji 0.2.6… (i dalej mi się nie chce szukać, bo wiem, że dla innych pakietów będzie podobnie)[/quote]
Ogólnie zgadzam się, że paczki domyślnie często nie są najnowsze, ale taka jest polityka takiej czy innej dystrybycji. Niektóre są bleeding edge by default, inne - jak Ubuntu/Debian - nie. Co akurat w przypadku ostatniego nie przeszkadza podbierania żądanych paczek z repozytoriów które są bleeding edge/unstable. Hint: apt pinning.
$ aptitude search postgresql |grep 9.0
postgresql-9.0 - object-relational SQL database, version 9.0 server
...
A po pinowaniu:
$ aptitude show -t oneiric mongodb
Pakiet: mongodb
Stan: niezainstalowany
Wersja: 1:1.8.2-1ubuntu1
Priorytet: opcjonalny
Sekcja: universe/database
Opiekun: Ubuntu Developers <ubuntu-devel-discuss@lists.ubuntu.com>
Rozmiar rozpakowanego: 53,2 k
Wymaga: mongodb-server, mongodb-dev
...
$ aptitude show -t oneiric nodejs
Pakiet: nodejs
Stan: niezainstalowany
Zainstalowany automatycznie: tak
Wersja: 0.4.9-1ubuntu3
Priorytet: dodatkowy
Sekcja: universe/web
Opiekun: Ubuntu Developers <ubuntu-devel-discuss@lists.ubuntu.com>
Rozmiar rozpakowanego: 1647 k
Wymaga: libc-ares2 (>= 1.7.3), libc6 (>= 2.6), libev4 (>= 1:4.04), libgcc1 (>= 1:4.1.1), libssl1.0.0 (>= 1.0.0),
libstdc++6 (>= 4.1.1), libv8-3.1.8.22
...
Widać, że ani nie przeczytałeś tego posta, ani nie używałeś homebrew :).
Wg. tego posta, instalacja postgresa wygląda tak:
brew install postgres
initdb /usr/local/var/postgres
[/quote]
No właśnie. Nie widzę sensu, żebyś instalując paczkę musiał pamiętać dla każdej specyficzny i manualny post-install. Homebrew nie używałem - nie byłem zmuszony a dobrowolnie też się nie będę downgradeował
Z mojej strony EOT.
Drogi kolego. Ja rozumiem że flejmujemy, ale chciałbym Ci uświadomić że wykazując się taką niekompetencją jaką zaprezentowałeś w cytowanym fragmencie przegrywasz flejma
Reszta argumentów była spoko. Generalnie protip od starego trolla i flejmera: jeśli się na czymś nie znasz, to nie zaprzęgaj tego we flejmie, bo się podłożysz.
Dobra… to ja podsumuje
Tylko pamiętaj o backupach wtedy (w sumie zawsze warto pamiętać ale na SSD szczególnie). Swoją drogą chyba same Railsy na SSD nie są wiele szybsze ? Pewnie system szybciej wstaje itp ale ja kiedys próbował odpalać aplikację z gemami w ramdysku i nie było szczególnie lepiej.[/quote]
Same testy podobnie, ale ogólny komfort pracy z systemem większy.
mocno sie zastanawiam nad mac bookiem pro 13’’, pytanko, jak sie pracuje na takim ekranie, nie mowie ze cały czas ale czasami, bo mam takze duzą 24’’, wiec do tego zawsze mozna podpiac. czy ssd robi az taką roznice ? jaka ilosc pamieci do komfortowej pracy i uzytkowania, czasem jakis film czy prosta obróbka fotki na ps.
bo ceny sa masakra jak narazie. co byście podali za najwieksze wady i najwieksze zalety pracy na maku ?
Mam MBP 13 cali, wersja wiosna 2010 (c2d 2,4 GHz, 4 GB RAM, HDD 320GB, Snow Leopard). Wcześniej pracowałem na 15 calowym MBP (wiosna 2008) i różnica rozdzielczości (zwłaszcza w szerokości ekranu 1440 -> 1280) była z początku odczuwalna, ale teraz już się przyzwyczaiłem. Jeżeli chodzi o kodowanie, to 13 cali na przekątnej ekranu spokojnie wystarcza, chyba że korzystasz z edytorów IDE o rozbudowanych paskach nawigacyjnych po bokach. Z Vim, TextMate, Smultronem nie ma problemu - linie z kodem są wystarczająco długie, do tego cmd + tab oraz wirtualne pulpity (spaces) dają radę. Moim zdaniem, do wygodnej obróbki grafiki nie ma co siadać bez podłączonego monitora.
Z 13 calami jest lżej i wygodniej w podróży - niby to niecałe pół kilograma różnicy i tylko po calu mniej w wymiarach, a jednak…
Co do wydajności, to jest nieźle jak na komputer przenośny, który naprawdę długo pracuje na baterii (ekran na połowie jasności, wifi i normalne użytkowanie, to jakieś 4-6h pracy). W 4 GB mieści się większość podstawowych programów (klient poczty, komunikator, 3 przeglądarki z kilkoma kartami, appka w Rails (serwer + konsola), baza danych, muzyka w tle), co do procesora, to nie ma problemów z filmami w HD 1080i, kompilacja programów też jest znośna.
Największe wady (subiektywnie):
- Obsługa Flash - z jakichś 20 crash systemów, 90% spowodował Flash (najczęściej jakiś strumień audio/video w przeglądarce - Firefox/Chrome). Do tego generuje naprawdę spore obciążenie systemu (w porówaniu z Flash na Windows).
- Od około 50% użycia CPU, wentylator zaczyna być wyraźnie słyszalny (ponad 3500 rpm - w idle ma 2000 rpm), a temperatura wnętrza i obudowy wzrasta. Czuć ciepło pod palcami i nadgarstkami, a na kolanach raczej długo laptopa nie potrzymasz. (Cywilizacja 4 potrafi rozkręcić wentylator na maksa i podsmażyć opuszki palców).
Największe i “nienajwiększe”, ale według mnie warte odnotowania zalety (subiektywnie):
- Touchpad - od 2 lat tylko sporadycznie używam myszki - dzięki gestom pracuje się naprawdę szybciej i wygodniej.
- Stan uśpienia - otwierasz klapkę i działa.
- Długi czas pracy na baterii.
- Podświetlana klawiatura - niby pierdoła, a jednak przydatna.
- Bardzo dobre kolory na ekranie.
- Wygładzanie czcionek - “Internet” wygląda inaczej na Maku.
- Aplikacja Keynote (dodatkowy koszt, ale wart swej ceny) - tworzenie prezentacji to przyjemność.
Najlepiej jakbyś poprosił kogoś z Makiem, aby dał Ci przez chwilę pobawić się ze sprzętem i systemem. W ostateczności warto wybrać się też do salonu któregoś z dystrybutorów Apple - osobiście mogę polecić Cortland (swego czasu kupowaliśmy tam trochę sprzętu i softu - można się lekko potargować). A jakbyś kupował coś od Apple, to myśle, że warto rozważyć również zakup MacBook Air - Oto kilka zdań Łukasza Piestrzeniewicza z firmy Ragnarson @ mackozer.pl.
Dzięki że chciało Ci się aż tak rozpisywać, link też interesujący
Dodam że w razie wyboru maka byłby to mój jedyny komp zarówno do pracy jak i rozrywki a nie jako dodatkowy laptop, pecet poszedł by pewnie na allegro na części, bo nie lubie trzymać niepotrzebnych gratów a i tak nie gram w gry. Głównie byłby używany z ładowarki jako komp domowy, czasami z baterii. Jednak cenie sobie mobilność i dlatego wole laptopa niż stacjonarkę. Zakładam że nie ma żadnych problemów i karta uciągnie większą rozdzielczość po podpięciu do panoramicznej 24ki ?
bez żadnych problemów, nawet do większego - starszy air gładko współpracuje z Apple Cinema Display (nie thunderbolt!) 27"
@Artur79: Nie do końca rozumiem. Chcesz korzystać z “dual-boot”? Z tego co się orientuję, to w nowej serii masz kartę zintegrowaną z procesorem Intela. Tutaj masz przykładowe porównanie wydajności GPU - szału nie ma. Jeżeli zaś chodzi Ci o dodatkowy monitor do standardowej pracy + multimediów, to ja mam wpięte 24 cale (mini display port -> dvi) i wszystko ładnie chodzi i wygląda.
[quote=Artur79]Dzięki że chciało Ci się aż tak rozpisywać, link też interesujący
Dodam że w razie wyboru maka byłby to mój jedyny komp zarówno do pracy jak i rozrywki a nie jako dodatkowy laptop, pecet poszedł by pewnie na allegro na części, bo nie lubie trzymać niepotrzebnych gratów a i tak nie gram w gry. Głównie byłby używany z ładowarki jako komp domowy, czasami z baterii. Jednak cenie sobie mobilność i dlatego wole laptopa niż stacjonarkę. Zakładam że nie ma żadnych problemów i karta uciągnie większą rozdzielczość po podpięciu do panoramicznej 24ki ?[/quote]
Problem jest tylko taki ze zaplacisz 2x wiecej niz za konkurencyjne rozwiazanie innej firmy z podobna specyfikacja tylko ze bez macosx
Pierwszy z brzegu biznesowy laptop
http://www.notebookcheck.pl/Recenzja-Dell-Vostro-3350.53444.0.html
Jeżeli aktualnie odnosimy się do MB Aira to chyba ciężko będzie znaleźć rozwiązanie konkurencyjne (oprócz zapowiadanych przez Intela ultrabooków, które już wiadomo, że będą od Aira droższe).
Racja. Liczyłem na X1 od Lenovo, ale niestety jak się mu przyjrzałem, to stwierdziłem, że jednak lepiej kupić MBA (i zainstalować tam Ubuntu).
Sa juz konkurencyjne rozwiazania
http://www.worldmate.com/travelog/2010/02/11/gadget-warrior-macbook-air-vs-dell-vostro/
http://www.notebookcheck.pl/Recenzja-Dell-Vostro-V13.24841.0.html
Mój zwycięzca:
Lenovo ThinkPad X201i
Intel Core i3 330M 2.13 GHz
12.1 cali 16:10, 1280x800
1.542 kg z baterią
Na alledrogo ~3100zł, 2500zł bez FV.
Dziękuję za uwagę
A tak przy okazji, widzial ktos jakis przyzwoity, nowy (Sandy Bridge) laptop z ekranem 16:10 poza MBP?
Ktoś korzystał w ich “typów”, na ile one się sprawdzają http://buyersguide.macrumors.com/ ?
O ile mniej więcej może spaść cena akutalnych (nieużywanych) mac booków pro gdy wyjdzie nowy model z tej serii ?