qoobaa: Chyba masz ma myśli dochód, nie?
Właściwie miałem na myśli dochód - słuszna uwaga.
Zgadza się przy nowych 50% kosztach do któregoś tam momentu, podatek liniowy zaczynałby się dopiero opłacać w okolicach 200 tys zł dochodu osobistego (z tym że do 50% nie można doliczać innych kosztów z tego co pamiętam).
Tak czy tak, u mnie przy następnej rozmowie z księgową poproszę ją żeby przygotowała indywidualne zapytanie do US Chrzanowskiego, podzielę się wynikami.
A co do braku opłacalności pracy pod koniec roku - ja po prostu staram się teraz robić dłuugie wakacje gdzieś w cieplejszych miesiącach. Od dawien dawna rząd stosuje podatki do inżynieri społecznej, i żeby oduczać ludzi od nałogów. Więc jeżeli podatki i akcyza pomagają ludziom mniej pić, mniej palić, to nie widzę powodu żeby iść pod prąd i po prostu mniej pracuję
Zakładasz ją jako normalnie tak jak każdą działalność. Ważne jest jednak w tym przypadku forma opodatkowania. Nie będziesz miał wielkich kosztów więc może jakiś ryczałcik. Ale to Pani powinna Ci pomóc wybrać odpowiednią formę. Zawsze możesz po roku zmienić jak uznasz, że ta forma nie jest dla Ciebie.
Witam!
Panowie, a co myślicie o takiej konstrukcji?
Programista zakłada spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością (można to zrobić przez internet), biorąc za wspólnika z 1% udziałów kogoś zaufanego (musi być co najmniej 2 wspólników by być zwolnionym z ZUS).
Koszty biurokratyczne wynoszą niecałe 800 zł (razem z rejestracją jako podatnika VAT). Dodatkowo trzeba wnieść 5000 zł kapitału zakładowego (ale to są pieniądze do dyspozycji spółki).
Programista zostaje Prezesem Zarządu (nie jest to stosunek pracy, więc nie trzeba odprowadzać składek ZUS). Spółka szuka zleceń, zleca je Programiście (nie ma znaczenia, że Prezes Zarządu i Programista to ta sama osoba ). Programista rozlicza się ze Spółką na podstawie umowy o dzieło z 50% kosztami uzyskania przychodu, czli de facto z podatkiem równym 9%.
Koszt pełnej księgowości w przypadku prostych rozliczeń jakie są związane z pracą w IT wyniesie ok. 400 zł.
Jest to połączenie zalet umowy o dzieło (brak ZUS i niski podatek) razem z zaletami działalności gospodarczej (odliczenie VAT).
i to jest właśnie polskie kombinatorstwo
@mercer i oszczędzasz w ten sposób ile? Bo nie płacisz zusu (ale też nie masz z zusu benefitów), za to płacisz księgowej, z czego benefitów zupełnie żadnych juz nie masz.
A i zapomniałeś o CIT jeszcze którey obowiązuje spółki z.o.o.
Ja myślę, że lepiej czas, który chcesz przeznaczyć na kombinowanie, przeznacz na rozwój i zainwestuj w lepszy wizerunek w stosunku do klientów (ładne portfolio, może jakieś commity do OSS, zbierz jakieś fajne cytaty na temat Twojej pracy od poprzednich klientów itp. itd). Może się okazać, że nawet płacąc 19% (co i tak jest niskim podatkiem moim zdaniem) zarobisz więcej niż kombinując.
+1
Właśnie dostałem pita od księgowej i mój wniosek… Można też rozbudować rodzinę Z mojego doświadczenia mieć 2 jest prościej niż 1, a 3 tylko nieco trudniej niż 2 (uproszczenie) a wtedy… Po wspólnym rozliczeniu z żoną i 3 synów po odjęciu zwrotu od zaliczek, zapłaconego podatku wyszło mi 8,98% przychodu przy praktycznie zerowych kosztach (nie uznaję lewych fv).
A w przypadku gdy mamy zlecenie z zagranicy i np dostajemy przelew na kwotę X USD.
To musimy mieć dowód przelewu / jakiś pay-check od strony firma zagranicznej która przelewa nam kasę za wykonanie zadania?
Jeśli wystawiasz fakturę z reverse charge, to z Twojej strony musisz tylko wskazać datę, kiedy została zapłacona… i oczywiście opłacić podatek dochodowy
Tak. Dodatkowo, powinieneś wyliczyć różnicę kursów danej waluty między dniem wystawienia faktury a dniem otrzymania przelewu (tzn. bierze się zawsze ostatni dzień roboczy przed daną datą) i wyliczyć sobie zysk/stratę z tytułu tej różnicy i zapłacić podatek (w przypadku zysku) lub wpisać sobie koszt (w przypadku straty).
Taka uwaga - jakby ktos pracujacy na umowe o dzielo nie wiedzial - mozna sie samemu ubezpieczyc w nfz
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=2&dzialnr=1&artnr=1443
można ale trzeba uważać na to, że jak nie było się ubezpieczonym przez n miesięcy to odpowiedniej wielkości ustawową “łapówkę” trzeba zapłacić.
Przy czym gdyby komuś w takiej sytuacji koniecznie zależało na dobrowolnym płaceniu tego podatku i chciałby uniknąć płacenia tej łapówki, to wystarczy zatrudnić się gdziekolwiek na etacie na miesiąc i nie trzeba płacić za to.
Tak, ale mozna rowniez zalozyc firme na przykladowe 3 miesiace lub sie gdzies zatrudnic na chwile, i to ominac - jesli ktos nie ma tak duzych pieniedzy do oplacenia oplaty dodatkowej.
Duzo firm zatrudnia na umowy o dzielo, a nie kazdy wie - ze moze sie ubezpieczyc sam, a jednak warto - sam nie skorzystalem przez 10 lat placenia czy to majac dzialalnosc czy samodzielnie sie ubezpieczajac - ale w zyciu nigdy nic nie wiadomo.
Zreszta ja uwazam, ze wlasnie umowa o dzielo z przeniesieniem praw autorskich + samodzielnie placenie nfz - jesli ktos pracuje z domu, na wlasnym sprzecie, w dowolnych godzinach i wynikiem jego pracy jest dzielo (modul czy aplikacja) - to uczciwe i najwygodniejsze rozwiazanie. Co by nie mowic, do takich celow ta konstrukcja powstala. Srednio mi sie natomiast podobaly umowy o dzielo siedzac 9-17 gdzies w biurze, i jesli to nie jest wybor - a narzucone rozwiazanie przez firme, jest to kiepskie.
Alegria na ZUS? W tym wywiadzie jest masa szczegółowych informacji o prowadzeniu sp. z o. o.: http://www.kontestacja.com/to-mit-ze-trzeba-placic-zus,2976
Tylko trzeba pamiętać, że do prowadzenia spółki są potrzebne co najmniej dwie osoby i za jedną z tych osób ZUS trzeba i tak opłacić, tak w skrócie.
To nie jest takie proste, nie dość, że trzeba miec wspólnika, choćby wirtualnego, to trzeba babrać się z pełną księgowością, ale najgorsze jest to że nikt nie zagwarantuje że za 5 lat ZUS (czy też jego mocodawcy, whatever) nie zmieni prawa (o przepraszam, prawa nie zmieni, zmieni jego interpretację, więc już może to działac wstecz) i nie naliczy ‘zaległego’ haraczu ze swoimi odsetkami.
Czysto finansowo róznica nie wychodzi taka duża, ponieważ:
-
jednosobowa działalność: pełny zus (o zmniejszonym nie wspominam, tu sprawa jest oczywista) to te ~1100 pln w rzeczywistości jakieś ~600 pln rzeczywistych kosztów, o ile oczywiście zarabiasz każdego miesiąca, księgowość to groszowe sprawy, 200 pln to max przy paru fakturach miesięcznie
-
spółka zoo: pełna księgowość, czyli w większości biur 1000 pln to minimalny próg, choćbyś tylko istniał, są takie, które rozliczają na podstawie rzeczywistych dokumentów (gdzie 1 faktura niekoniecznie = 1 dokument) za te ~500 pln, ale jakoś nie udało mi się od nich uzyskać odpowiedzi na kilka dokładniejszych pytań, do tego pasowałoby zatrudnić się choćby na 1/4 etatu, żeby w pewien sposób ochronić się przed roszczeniami zusu, już się robi ~800 pln kosztów miesięcznie
gratis przy spólce dostajesz bezcenne poczucie kombinowania (zbędny drugi wspólnik, zbędna pełna księgowość, niepewność co do przyszłych działań zusu - a tu jest pewne, że im gorsza będzie sytuacja budżetowa tym mocniej będzie przykręcał śrubę, więc się i za to wezmą, tak jak wzięli się za firmy na słowacji), problemy z wyprowadzeniem pieniędzy, bo to nie są ‘twoje’ pieniądze, tylko spółki, do tego problemy z podwójnym opodatkowaniem, więc znowu kombinowanie z pożyczkami na 1% rocznie, dywidendy, itp. Do tego trzeba pamiętać o odpowiedniej umowie spółki, żeby nie wkopać się w różne głupie problemy wymagające potem jednego podpisu notariusza i 1000 pln włożonych do jego kieszeni. Do tego oczywiście odpowiednia forma powołań/zatrudnień, żeby nie wpaść w płacenie zusu od któregoś wspólnika, bo wtedy znika sens takiej spółki.
Generalnie jedno wielkie kombinatorstwo.
Nie polecam spolki do bycia freelancerem-programista - jestem wspolnikiem w dwoch i jest duzo roboty - bilans, pelna ksiegowosc, pelne pokrycie kazdej zlotowki ktora wychodzi z konta.
Realne sa dwa rozwiazania dla freelancera:
- umowy o dzielo + samodzielny nfz jesli efektem jest dzielo i nie potrzeba faktur VAT (rozwiazanie dla wiekszosci freelancerow, ktorzy sami sobie dlubia w domu i nie pracuja 9-17)
- dzialalnosc gospodarcza jesli potrzebujemy faktury VAT i/lub chcemy podzlecac prace
wszystko inne to przerost formy nad trescia. Sam prowadzilem 4 lata dzialalnosc i przeszedlem na umowy o dzielo, gdy przestalem swiadczyc uslugi wielu firmom - mniej papierkowej roboty i niepotrzebnych kosztow.